Dość obijania, czas wrócić do blogowania. Ostatni post był 19 grudnia, ładne przegięcie. Na dodatek dziś mam mega lenia, leżę i pachnę, nie oczekujcie więc kwiecistej rozprawki. Napisać coś trzeba, więc wrzucam szybki post. Na śniadanie raczyliśmy się naszą ulubioną makrelą. Tym razem z marynowaną chili i szczypiorkiem.
Składniki:
1 wędzona makrela
1-2 marynowane chili
1 czubata łyżka posiekanego koperku
1 łyżka oliwy extra virgin
1 łyżeczka soku z cytryny
sól
Makrelę oczyszczamy ze skóry i ości, wrzucamy do miski. Dodajemy do niej pokrojone w drobną kostkę chili, koperek, oliwę i sok z cytryny. Doprawiamy solą i dokładnie mieszamy. U mnie mieszanie trwa krótko, dlatego pasta nie ma postaci pasty. Tak lubię. Zróbcie jak lubicie.