Milionpińcet kalorii. Albo i więcej. Jest to jednak tak dobre, że od czasu do czasu można się podtuczyć. Bez suszonego majeranku, nawet się za to nie zabierajcie, nie ma sensu. Ta potrawa podchodzi nieco pod carbonarę, nie mam prawa jednak jej tak nazwać. Nie, nie, nie. Na dziś to już wszystko, My ciupie w Fifę, ja lecę posłuchać jakiejś dobrej muzy, którą zostałam przedwczoraj obdarowana przez pewnego Ardu.
Składniki:
500 ml śmietany 18% (z kartonika)
300 g makaronu (ja użyłam spaghetti)
150 g wędzonego boczku
100 g startego sera Bursztyn
suszony majeranek
sól
pieprz
(przepis na 3-4 porcje)
Boczek kroimy w średniej wielkości kostkę i smażymy do zrumienienia. Makaron gotujemy al dente. Śmietanę wlewamy do garnka, zagotowujemy, dodajemy do niej starty ser, mieszamy i czekamy aż się rozpuści. Pod koniec dodajemy usmażony i osączony z tłuszczu boczek. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Mieszamy z ugotowanym makaronem i podajemy z suszonym majerankiem. Ilość majeranku dowolna, my ładujemy takie ilości, że wstyd się przyznać.