Nie no, naprawdę już wracam. Przez ten weekend trochę posiedzę w kuchni i nadrobię. Od razu mi lepiej, jak sobie o tym pomyślę. Serio. Lepiej zrobiło mi się także wczoraj. Wleciałam na targ z zieleniną. Aaaaa! Znowu nie wiedziałam co brać. Lista zakupów najczęściej mnie jednak prostuje. Wyprostowała także tym razem, tylko potrzebne produkty. Ciekawe czy będę taka mądra za jakiś miesiąc. Pewnie nie. Leczo z mięsem mielonym, żadna filozofia. Wyszło całkiem spoko. Pamiętajcie, że najlepsze będzie na drugi dzień. Ja poszłam krok dalej, zawekowałam je na obiady w tygodniu - będzie jeszcze lepsze.
Składniki:
500 g mięsa mielonego (ja użyłam łopatki wieprzowej)
500 ml passaty pomidorowej
1/3 szklanki wody
1 cukinia
1 duża papryka
1 cebula
2 ząbki czosnku
pół łyżeczki mielonej słodkiej papryki
1/3 łyżeczki pieprzu cayenne (lub więcej)
1 łyżeczka oregano
1 łyżeczka poszatkowanej natki pietruszki
sól
oliwa
(przepis na 3 porcje)
Cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek w plasterki, smażymy je do zrumienienia. Dodajemy do tego mięso, obsmażamy. Paprykę i cukinię kroimy w dużą kostkę, dorzucamy do mięsa, smażymy jakieś 3 minuty. Wszystko zalewamy passatą i wodą, dodajemy przyprawy i natkę, gotujemy na wolnym ogniu 15 minut. Jeżeli leczo wyszło za rzadkie, dolewamy więcej wody.