Przepis z soboty, który w sobotę miał być opublikowany. Miał, ale rodzina Wu wpieprzyła się nam na głowę trochę wcześniej. A jak wiadomo... priorytety :D. Wczoraj z kolei, pół dnia spędziliśmy na lotnisku (kolejna dziwna bania), więc też się nie złożyło. Dziś nadrabiam. Tę potrawę zrobiłam z myślą o wieczornym sobotnim gastro. Na imprezę, do alkoholu - pasuje, idealna po godzinie 23 :). Jak lubicie zielone oliwki, dorzućcie do tego przepisu, założę się, że będzie jeszcze lepszy (u mnie niestety oliwki wyszły, na planie dodania się skończyło).
Składniki:
10 małych kiełbas
2 puszki pomidorów bez skórki
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
1 chili
1 łyżka suszonego oregano
sól
pieprz
olej rzepakowy
Cebulę i czosnek kroimy w kostkę i smażymy do zrumienienia. Całość zalewamy pomidorami, dodajemy poszatkowane chili, oregano, sól i pieprz, gotujemy na wolnym ogniu około 10 minut.
Kiełbasy nakłuwamy widelcem (można też naciąć nożem), wkładamy do naczynia żaroodpornego, zalewamy sosem pomidorowym i pieczemy pod przykryciem jakieś 30 minut w 180 stopniach. Po tym czasie można pozbyć się pokrywki i piec jeszcze 10 minut, do zrumienienia.