Pierwszy raz jadłam kalarepę w takiej formie i powiem Wam, że jest dobrze. Przesadziłam trochę z ostrością, ale tak lubię. Przepis jest już skorygowany. Co do farszu, to oczywiście możecie kombinować. U nas akurat był chcieizm na mięso mielone w sosie pomidorowym.
Składniki:
3 kalarepy
500 g mielonej łopatki wieprzowej
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
1 łodyga selera naciowego
300 ml passaty pomidorowej
1 szklanka wody
szczypta mielonej chili (lub więcej)
szczypta cynamonu
1 łyżeczka oregano
1 gałązka natki pietruszki (opcjonalnie)
sól
pieprz
olej rzepakowy
Pokrojoną w drobną kostkę cebulę, plasterki selera i rozdrobnione ząbki czosnku smażymy do lekkiego zrumienienia. Dodajemy mięso mielone, całość smażymy około 5 minut. Do mięsa dolewamy passatę i wodę, dodajemy chili, cynamon, oregano, sól i pieprz. Gotujemy na wolnym ogniu do zredukowania płynów, odstawiamy. Kalarepę obieramy, kroimy na pół i wydrążamy (ok. 1 cm od brzegów). Można oczywiście wydrążoną część kalarepy dorzucić do sosu, ja ją zjadłam surową - taka smakuje mi najbardziej. Wydrążone połówki kalarepy gotujemy około 10 minut. Następnie faszerujemy je mięsnym sosem i pieczemy pod przykryciem w 180 stopniach około 40 minut - do miękkości warzyw. Pozostałą część sosu (jeżeli Wam została), wyłóżcie na dno naczynia żaroodpornego (jak na zdjęciu). Ostatnie 10 minut można piec bez przykrycia, wtedy wszystko ładnie nam się zarumieni. Przed podaniem całość posypujemy natką pietruszki.