Niedługo rozpocznie się okres stopniowych przygotowań świątecznych. Już teraz coraz częściej sklepowe wystawy pełne są światełek i świętych mikołajów. Dlatego i ja dzielę się z Wami super prostym przepisem na barszcz czerwony bez zakwasu. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to najlepszy barszcz jaki jadłam od dłuższego czasu.
Barszcz ten spróbowałam po raz pierwszy u mojej Teściowej - którą z pewnością znacie z mojego bloga, szczególnie jeśli lubicie najlepsze na świecie ciasta. Co jakiś czas pożyczam od Niej przepisy, bo są pyszne. Co roku, na Święta przygotowywałyśmy barszcz czerwony na zakwasie. Wszyscy go uwielbialiśmy, choć zdecydowanie jest przy nim trochę pracy. Oczywiście mowa tu o zrobieniu samego zakwasu, na którego trzeba mieć oko i trochę wolnego czasu w zanadrzu.
Dzisiejszy przepis bardzo mnie zaskoczył. Wieloma kwestiami. Po pierwsze smakiem. WOW. Tyle mogę powiedzieć. Aromatyczny, mocny, przepyszny, głęboki. Taki jaki powinien być barszcz czerwony. Po drugie prostota przygotowania. To idealny przepis dla wszystkich zalatanych.
Koniecznie go spróbujcie, może pomoże Wam zaoszczędzić trochę czasu na święta !
Serdecznie polecam!
Barszcz czerwony bez zakwasu:
- 1 kg dobrze umytych buraków
- 1 duża cebula
- 5-6 ziaren ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 1 łyżka cukru
- sok z 1 cytryny
- 1 marchew
- 1 pietruszka
- 0,5 selera
- sól
- pieprz
- majeranek
- czosnek
Buraki pokroić w cienkie plasterki, dodać dużą cebulę pokrojoną w kostkę, 5-6 ziaren ziela angielskiego, 2 liście laurowe, 1 łyżkę cukru, sok 1 jednej cytryny- zostawić wszystko na całą noc. Następnego dnia zalać wodą i gotować na małym ogniu. Dodać pokrojoną na kawałki 1 marchewkę, pietruszkę i seler. Doprawić solą, pieprzem i majerankiem do smaku. Pod koniec dodać niewielką ilość przeciśniętego przez praskę czosnku. Kiedy warzywa zmiękną barszcz jedynie podgrzewać, nie gotować -aby nie stracił koloru. Przed podaniem odcedzić, oddzielając warzywa i przyprawy. Podawać z uszkami.