Czerwiec oznacza dla mnie truskawki (stąd 'truskawiec', nie?). Mnóstwo truskawek, których i moja mama jest także przeolbrzymią fanką. Michę truskawek w lodówce dość szybko znikającą. Truskawki po śniadaniu, truskawki o innych porach dnia. A w tym roku odkryłem dodatkowy patent - po cóż je pozbawiać szypułek? I z nimi są niezwykle smaczne, a w dodatku - to przecież dawka zieleniny ekstra ;)
A jak truskawki..., to proponuję rozładować hangar (tak, zamrażalnik) pełen bananów i kręcić lody. I wyjadać je na sałacie rzymskiej - kolejny świetny patent!
Lody banan-truskawka (+ trochę sałaty rzymskiej), gryka
Nicecream banana-strawberry (+ bit of romain lettuce), buckinis
Przepis:
6 mrożonych bananów
około 40-50 dag truskawek
kilka liści sałaty rzymskiej (około 5-8)
Sałatę blendujemy z truskawkami, a potem dodajemy mrożone banany pokrojone w plastry i znów miksujemy na gładko. Dobry sposób to nakładanie ich sobie na mniejsze liście rzymskiej sałaty i konsumpcja takich "łódeczek".