Standardowo. O matko, że też jeszcze nie robiłem lodowego przekładańca! Niebo.
Lodowe green smoothie (sałata lodowa, banany) przekładane mrożonymi bananami; sos czeko-mięta
Ice green smoothie (iceberg lettuce, bananas) layered with frozen bananas; choco-mint sauce
Oprócz tego, że szokującym zdaje mi się fakt przerabiania w klasie trzeciej treści z fizyki zabójczo podobnych do tych z klasy pierwszej, to powiem jeszcze co nieco o biologii. O, bo tak. Nie będę się tutaj wykłócać, czy mi się podobała ta matura, czy nie (a bardzo nie podobała mi się dwuznaczność niektórych poleceń, np: statyw i papierek, zadanie z P/F, albo pod tytułem "wybierz sobie grupę bakterii"). W każdym razie może i to zabrzmi smutnie, ale zdaje się jakby się o lekarski rozchodziło. "Na myślenie". Żyjemy w czasach, w których informacja (a raczej dezinformacja) jest tak tania i droga jednocześnie, że aż głowa boli. A pomimo to zaskakująco wiele osób za nic w świecie nie umie połączyć faktów ze sobą w sposób odpowiedni i wysnuwać wnioski. No-aleee. Jaki będzie wynik? To się chyba żem pogubił. Czyli dołączam do grona osób realnie oddających mikcję przed werdyktem (nie)dostania się na studia. Damnit.
Co śmieszne, matura rozlicza nas przecież także z okresu, kiedy na lekcjach fizyki prześcigało się, kto najgłośniej się zaśmieje albo rzuci gumką na drugą stronę klasy, lub też dopisywało nazwisko chemiczki w układ okresowy z masą atomową pod tytułem "nieskończoność". Czy jako osoba, która nawet w trzeciej klasie myślała, że matura to taki nieśmieszny i nierealny żart, jestem jakimś wyjątkiem? Jeszcze śmieszniejsze... że decyduje się o swoim życiu (studia), kiedy jest się jeszcze tak naprawdę kretynem. Bo co to jest, przepraszam, lat dziewiętnaście.
Rozlazłem się jakoś niczym stare bawełniane barchany po tej biologii, a do fizyki i chemii coś trudno mi się zebrać. Nie mówiąc już o ustnym polskim (o borzeee...). I chciałbym jeszcze przypomnieć o Tygodniu Wegetarianizmu, który w tym roku trwa... dni osiem! - od dzisiaj (10 maja) do 17 maja -
klik klik. Każda okazja jest świetna do tego, aby być bardziej wege i ograniczyć produkty odzwierzęce, więc nie radzę się nawet wahać ;) Poszedłbym sobie na warszawskie eventy, ale niestety są one warszawskie i, sorry-batory, ktoś wtedy maturę wymyślił. Damnit.