Takich obrazków prawdopodobnie nie będzie mi dane zobaczyć wiele razy na żywo w tym roku.
Przyszedł już czas na jesień ciężką, melancholijną, z szarym niebem, kroplami deszczu uderzającymi w okna, z mokrymi ubraniami
bo zapomniałam parasolki, z wieczorami od popołudnia
jak tu biegać jak jest tak ciemno? chyba zostanę w domu i upiekę ciasto, z niepoliczalną liczbą kubków herbaty, towarzyszki długich godzin spędzanych na wbijaniu do głowy informacji o tkankach roślinnych, a czasem nawet czytaniu jakiejś lepiej przyswajalnej lektury.
Można sobie czasem ponarzekać, bo zimno, bo smętnie, ale ja w gruncie rzeczy to nie będę przed Wami ukrywać: jesień to moja ulubiona pora roku.
I uwielbiam ją w obu wersjach: złotej i szarej.
Po tak długiej blogowej letniej drzemce uznałam, że muszę się wkupić w Wasze łaski daniem, które ma moc uzdrawiania jesienno - zimowego zniechęcenia. Mogłabym je jeść codziennie! Jest zdrowe, aromatyczne, proste i niewymagające dużego nakładu pracy, idealne na chłodne dni.
GĘSTA ZUPA SOCZEWICOWO - POMIDOROWA
1 mała czerwona cebula
1 łyżka oleju
2 szklanki wody lub bulionu warzywnego
3/4 kg pomidorów (myślę, że można zastąpić 1,5 puszki krojonych pomidorów)
250 g czerwonej soczewicy
1 łyżeczka nasion kolendry, utłuczonych w moździerzu (jeśli tak jak ja nie macie moździerza, możecie zmielić kolendrę tłuczkiem do mięsa - stroną bez ząbków ;))
1/2 łyżeczki kuminu
1/4 łyżeczki pieprzu cayenne (lub więcej, jeśli lubicie pikantne potrawy)
1/4 łyżeczki kurkumy
1/4 łyżeczki cynamonu
kawałek imbiru o długości ok. 2 cm, starty na tarce
sól
listki kolendry lub zielonej pietruszki do podania
W garnku o grubym dnie rozgrzać olej, wrzucić pokrojoną na piórka cebulę i przyprawy. Smażyć przez minutę, dodać 100 g soczewicy i pokrojone w kostkę pomidory. Wlać wodę lub bulion, zagotować i gotować na małym ogniu przez około 25 minut. Zmiksować blenderem. Postawić na gazie, wsypać pozostałą część soczewicy (150 g) i gotować jeszcze 10-15 minut. Doprawić jeszcze solą, można dodać więcej pieprzu cayenne. Podawać posypane kolendrą lub zieloną pietruszką.