Święta to dla mnie feeria zapachów.
Podstawowy to oczywiście świerk przeniesiony prosto z lasu.
Do tego zapach gotowanej do pierogów kapusty z grzybami
czy samych grzybów na zupę grzybową.
Pomarańcze i goździki czy zapach pieczonych pierniczków.
Do tego dochodzą, obecnie bliżej nie do określenia, zapachy z dzieciństwa, które czasem czuję i kojarzą się ze świętami, ale nic więcej nie pamiętam.
Jednak jest jeden bardzo dziwny zapach, który jest dla mnie zapachem świąt.
Czytaj więcej »