Od paru dni moja Luba wspominała, że zjadłaby prawdziwy placek z gulaszem i kwaśną śmietaną, a że właśnie nadchodził weekend - więc obiecałem upichcić jej tą klasykę na sobotni obiad.
Wymagało to trochę zachodu, było pracochłonne - gulasz przygotowałem w piątkowy wieczór żeby smaki zdążyły się spokojnie przegryźć - ale efekt wyszedł wspaniały. Aromatyczny, gęsty, paprykowy gulasz w chrupiącym, ogromnym placku ziemniaczanym z pysznym kontrastem kwaśnej śmietany.
Polecam spróbować. Na prawdę warto :)
Zaczynamy oczywiście od przygotowania rozpływającego się, paprykowego gulaszu.
W garnku albo na głębokiej patelni rozgrzewamy smalec.
Wrzucamy pokrojone w spore cząstki cebule i karkówkę, pokrojoną w kostkę, mniej więcej 2 na 2 cm.
Obsmażamy mięso z cebulą, ciągle mieszając, do zrumienienia.
Zalewamy 1.5 litra wrzątku, przykrywamy i dusimy, na małym ogniu, około godziny, od czasu do czasu mieszając. Kiedy mięso jest miękkie dodajemy słodką, suszoną paprykę, poszatkowany drobno czosnek, suszoną chilli i dokładnie mieszamy. Dusimy 15 minut i dodajemy pomidory z puszki oraz pokrojoną w paski, świeżą, paprykę. Całość gotujemy, bez pokrywki, na małym ogniu jeszcze przez 20-30 minut. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Przykrywamy, wyłączamy gaz i zostawiamy żeby smaki się przegryzły na 3-4 godziny.
Ziemniaki trzemy na średnich oczkach tarki, odciskamy z nadmiaru soku i mieszamy z drobno poszatkowaną cebulą, czosnkiem, jajkami i mąką. Doprawiamy szczyptą soli i pieprzu.
Smażymy duże placki (najlepiej średnicy dużego talerza).
Układamy placek na talerzu, na jego połowie nakładamy gulasz, składamy placka na pół i na wierzchu robimy sporego kleksa z kwaśnej śmietany.
Oprószamy świeżo mielonym pieprzem i od razu podajemy.
Satysfakcja gwarantowana :)
Smacznego!