Właśnie mamy sezon na kwitnienie czarnego bzu. Jego kwiaty pięknie wyglądają i cudownie pachną. Ale mają też właściwości lecznicze. Głównie pomagają na przeziębienie, ale też oczyszczają, wspomagają trawienie, działają stabilizująco na krwioobieg i łagodzą stany zapalne skóry. Mają w sobie mnóstwo witamin i minerałów (beta karoten, witaminy A, B, C oraz potas, wapń, magnez, sód, fosfor, sód) oraz wiele innych dobroczynnych substancji, jak np. cholinę, która zapobiega odkładaniu się tłuszczów, obniża ciśnienie krwi i jest składnikiem leków na rnowotwory oraz choroby wątroby.
Kwiaty zbieramy poza miastem, najlepiej jak najdalej od drogi. Najlepiej zbierać je w słoneczny dzień, kiedy będą suche. Odcinamy tylko zdrowe, ładne kwiatostany. Ale pamiętajcie, żeby nie ogołocić całego drzewka, bo zakłócimy jego naturalny wzrost! Po przyniesieniu do domu rozkładamy je, najlepiej na dworze, na 2-3 godziny, żeby wszystkie robaczki mogły się ewakuować i możemy przerobić je np. na galaretkę, syrop czy nalewkę (moja już nastawiona ;)). Można też je ususzyć i dodawać do herbaty. Z baldachami przez cały czas postępujemy ostrożnie, żeby nie strącić zbyt dużo pyłku, który jest chyba najcenniejszą częścią kwiatów. Z tego też powodu nigdy ich nie myjemy!
Składniki:
– 25 kwiatostanów dzikiego bzu
– 100 ml soku z cytryny
– 800 ml wody
– 500 g cukru żelującego 2:1
Post Galaretka z kwiatów czarnego bzu pojawił się poraz pierwszy w Cupcake Factory.