Gdy chmurno, pada bez końca i nękają jesienne smutki, dobrze upiec chleb poprawiający humor. Taki właśnie jest ten jesienny bochen, bo dzięki ugotowanej i zmiksowanej dyni zyskuje wesoły, pomarańczowy kolor. Dyniowe chleby są punktem obowiązkowym na moim stole każdej jesieni, jednak w tym roku pierwszy raz użyłam dyni hokkaido i barwa jest wyjątkowo nasycona.
By przygotować puree dyniowe kroję w kostkę 250g dyni hokkaido razem ze skórką, umieszczam w rondelku z ¼ szklanki wody i gotuję do miękkości pod przykryciem. Miksuję na gładko w pojemniku blendera.
Zaczyn:
- 50g zakwasu z mąki żytniej typ 2000
- 100g mąki żytniej typ 720
- 100g wody
Składniki zaczynu wymieszać łyżką w dużej niemetalowej misce, przykryć i zostawić do fermentacji na 8-10 godzin.
Ciasto właściwe:
- zaczyn
- 175g wody
- 285g gęstego dyniowego puree
- 1 płaska łyżka soli
- 500g mąki żytniej typ 720
- 50g pestek dyni
- dodatkowe pestki do posypania chleba
Do miski z zaczynem dodać wodę, puree i sól, wymieszać. Dodać połowę mąki żytniej, zamieszać kilka razy, następnie dodać resztę mąki i pestki dyni. Mieszać krótko łyżką aż składniki się połączą i powstanie jednolite ciasto, nie za długo. Przykryć folią stretch i zostawić do fermentacji na 1-2 godziny.
Dużą keksówkę wysmarować olejem i obsypać mąką żytnią. Ciasto chlebowe krótko przemieszać i przełożyć do foremki. Wierzch wygładzić łopatką silikonową lub spodem łyżki, posypać pestkami dyni i lekko je docisnąć do powierzchni. Przykryć i zostawić do wyrastania aż chleb podwoi objętość – mój bochenek wyrastał 2½ godziny.
Piekarnik rozgrzać do 220°C bez termoobiegu. Wstawić chleb na poziom poniżej połowy piekarnika, piec 10 minut. Obniżyć temperaturę do 200°C i piec jeszcze 40-45 minut. Wyjąć z foremki i studzić na kratce.
Przepis własny