Zapowiadałam ten post na facebooku i Instagramie i obiecywałam go zrobić już dawno temu, ale nie mogłam się zabrać do pisania. Nie mam na to żadnego wytłumaczenia i po prostu mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone.
Na początek może przedstawię te malutkie ciasteczka, które możecie zobaczyć przewijające się przez niemal wszystkie zdjęcia. Zrobiłam je dla przyjaciółki na urodziny, a ich pieczenia było jednym z tych kiedy patrzy się błagalnie na piekarnik modląc się żeby wyszło coś dobrego, albo chociaż żeby wyszło cokolwiek.
Długo nie wiedziałam co upiec. Miało to być częścią prezentu więc musiało i być dobre i dobrze wyglądać. W dodatku jestem dość pedantyczna jeśli chodzi o kolory i ich dopasowywanie. Również jak robiłam ten prezent poświęcałam im sporo uwagi. Kolor w jakim potrzebowałam ciasteczka to beżowy.
Na początku mój wybór padła na najprostsze maślane ciasteczka. Później pomyślałam że trufle z białej czekolady też mogłyby się spisać w dodatku pasowały by do reszty prezentu, ale jako że wcześniej upiekłam już jabłkową krajankę zostały mi z niej białka. Pomyślałam że mogłabym zrobić kokosanki. Takie jak robiła moja mama jak byłam mała tylko z białek z cukrem i dużej ilości wiórków kokosowych. Pomyślałam, że one będą najlepszym wyborem ale tuż prze tym jak zabrałąm się do pieczenia postanowiłam dodać do środka czekoladę i pójść na kompromis między kokosankami i truflami.
Pomysł zdawał się świetny, ale zaczęłam w to poważnie wątpić kiedy skończyłam z dość płynnym, niezbyt twardym i też nie puszystym ciastem. Uformowałam ciasteczka, włożyłam do piekarnika i zaczęłam się modlić, nie mając zbyt wiele nadziei. Właściwie byłam raczej bliska pewności, że tak oto zmarnowałam cały zapas białek i kokosa jaki miałam w domu. Na szczęści bardzo się myliłam. Właściwie rezultat był dużo lepszy niż się spodziewałam w optymistycznej wersji. Jaśniutkie, wilgotne w środku ale zestalone ciastka z przewagą kokosa i delikatnym, słodkim smakiem czekolady. Moja przyjaciółka powiedziała "podziel się tym przepisem z innymi, niech też sobie mogą takie upiec", więc myślę że obie byłyśmy usatysfakcjonowane.
OK. Może teraz powiem coś w końcu o jabłkowej krajance. Po pierwsze musicie jej spróbować, bo sama się broni. Jej jedną z większych zalet jest to, że bardzo łatwo może być przerobiona w regularną szarlotkę. Wystarczy użyć mniejszej, lub okrągłej blaszki. Ja decydują się na rozmiar w zależności od tego czy mam ochotę na więcej jabłek czy na więcej ciasta, które jest samo w sobie pyszne-maślane i bardzo kruche.
Zwykle nie przesmażam jabłek, ale trę i dodaję do nich trochę dżemu i dużo cynamonu. Próbowałam też robić ciasto tylko ze startymi jabłkami albo z przesmażonymi ale zdecydowanie powyższa wersja jest moją ulubioną.
To jedno z tycz ciast, które zawsze szybko znikają i nigdy nie ma się ich dość. W dodatku wychodzi za każdym razem.
Przepis na jabłkową krajankę:
Na ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
4 garści cukru
4 żółtka (białka można użyć do zrobienia ciasteczek)
200 g zimnego masła pokrojonego na drobne kawałki
Na jabłka:
5 jabłek
250 g dżemu (ja użyłam
tego)
cukier, cynamon
Nagrzej piekarnik do 180*C
Zagnieć wszystkie składniki na ciasto i uformuj kulę. Przekrój ją na pół. Połową ciasta wyłóż dno blaszki, z drugiej zrób kulę owiń folią i włóż do zamrażalnika.
Piecz spód przez 15 minut.
W między czasie zrób nadzienie.
Jabłka obierz i zetrzyj na grubych oczkach, zmieszaj z dżemem cukrem i cynamonem (ich ilość zależy od tego jak słodki jest dżem i jak bardzo lubisz cynamon, ja zawsze dodaje go duużo).
Wyłóż jabłka na spód. Wyjmij drugą część ciasta z zamrażalnika i zetrzyj na wierzch ciasta.
Piecz do zarumienienia.
Na kokosowo-czekoladowe ciasteczka
4 białka
szczypta soli
3 łyżki cukru
3 łyżki skrobi ziemniaczanej+łyżka mąki pszennej (możesz użyć tylko skrobi żeby zrobić ciastka bezglutenowe)
200 g wiórków kokosowych
łyżeczka oleju kokosowego
3 łyżki mleka
100 g czekolady
Nagrzej piekarnik do 150 *C
W garnuszku rozpuść mleko z olejem i czekoladą. Wymieszaj z kokosem i odstaw.
W dużej misce ubij białka ze szczyptom soli i cukrem. Następnie dodawaj kokosową mieszankę nadal miksując. Na końcu dodaj mąkę i wymieszaj.
Uformuj ciasteczka (ciasto będzie dość klejące ale dasz radę:)) i ułóż je na blaszce.
Piecz aż na wierzchu zaczną się delikatnie rumienić.
Smacznego, Laura