Moją największą wadą jest niekonsekwencja. Zakładam sobie przez pół wieczoru, że "już dziś na pewno to zrobię", a później spływam powoli na kanapie, czytając ukochane gazetki i oglądając kolejne bokserskie walki. Wieczór mija, dobija późna noc, więc "teraz już na pewno", lecz chwilę później usypiam z włączonym komputerem na kolanach i już nici z założonych na dziś planów. Dokładnie tak samo było wczoraj. Czasem, przyznaję ze wstydem, celowo wrzucam zdjęcie z zapowiedzią na "fanpejdż", by bardziej się zmobilizować. Niestety, metoda ta jest nieskuteczna tak samo, jak i wszystkie inne. Znów przepis miał być wczoraj, a wrzucam go dopiero dziś i nawet wstyd mi trochę, choć nie wynika to z braku szacunku dla czytelnika, a z ... no właśnie, z czego to wynika?
Krem z kukurydzy z mlekiem kokosowym
Ciężko mi właściwie nazwać to danie "zupą", bo wykonanie go ma się nijak do tego. Więcej czasu zajmuje gotowanie, niż samo szykowanie składników. Jest to zupa ekspresowa, idealna do słoika. Sądzę, że może być świetną alternatywą dla frytek, gdy Twoje dziecko jest niejadkiem, bo jej słodki smak i grzanki, są czymś co ja będąc dzieckiem, chciałabym w niej odnaleźć. Jest "inna" i jak każda zupa z mlekiem kokosowym pyszna. Naprawdę warto, szczególnie gdy Twoja doba, trwa o kilka godzin za mało.
Składniki:
200 ml delikatnego wywaru drobiowego
3 puszki kukurydzy
1 puszka mleka kokosowego
kawałek świeżego imbiru ( ok 3 cm )
ostra papryka
kardamon ( odrobinę )
białe pieczywo na grzanki
Kukurydzę zrzucamy do garnka, zalewamy wywarem.
Dodajemy mleko kokosowe, gotujemy na małym ogniu.
Blendujemy, odstawiamy z powrotem na gaz.
Ścieramy imbir prosto do kremu ( NIE obieramy go ze skórki ).
Doprawiamy papryką i kardamonem
Ponownie blendujemy do uzyskania aksamitnej konsystencji.
Pieczywo kroimy w drobną kostkę.
Na suchą patelnię wrzucamy chleb i trzymamy tak długo aż się zarumieni.
Krem nalewamy do kubeczka, dodajemy grzanki.