W Wigilię obowiązkowo na stole musi pojawić się kompot z suszu.
Przyznam Wam się, że nie od razu się polubiliśmy. Początkowo jako dziecko nie lubiłam , w sumie nawet nie próbowałam ale jak to dziecko, nie wyglądało to zbyt pięknie więc nie chciałam nawet 'powąchać' . Później już miałam to 'naście' lat, podczas Wigilii u rodziny, powiedziano mi ,że u nich trzeba wszystkiego spróbować, nawet jeśli się czegoś nie lubi. Dobra..po małym kąsku dałam radę. Przyszedł czas i na kompot. Pierwsze co robimy próbując czegoś nowego, to sprawdzamy jak pachnie..i tu mnie zamurowało. Kompot, dosłownie śmierdział petami...Takie miałam wrażenie. Kilka lat nawet nie patrzyłam na kompot z suszu, do czasu kiedy sama nie zrobiłam. Był dobry ,nawet bardzo.
Ostatnio dostałam paczuszkę od
Helio. Na pewno znacie. W paczuszce znalazły się jeszcze oprócz owoców suszonych masa makowa, masa orzechowa i polewa, chociaż równie dobrze można jej użyć zamiast czekolady do ciasta lub jako posypka.
Składniki:
Owoce suszone przełóż do garnka i zalej wodą. Odstaw na ok. 4 godziny.
Po tym czasie owoce wyłóż na durszlak. Przełóż do garnka.
Do owoców dodaj cukier i 4 l wody. Zagotuj, po czym zmniejsz ogień i gotuj przez ok. 10 - max. 15 minut.
Gotowy kompot ostudź, następnie przykryj pokrywką i odstaw na kilka godzin ,a najlepiej na całą noc.