Sama już nie wiem co napisać o tym serniku, bo nazwa mówi chyba wystraczająco-sernik bez sera, ale z kaszy jaglanej. Wątpliwości co do deseru nie miałam, bo wiem że kasza jaglana w takich kombinacja wypada świetnie. Jest to na pewno coś innego... A dla osób nie lubiących się z czystym smakiem jaglanki przepis do wypróbowania, bo jest to jeden ze zdrowszych produktów.
Wierzch można zrobić z galaretek i owoców lub z musu owocowego z dodatkiem żelatyny. Wybrałam tę drugą opcję ze względu na zapasy w podręcznej spiżarni.
Składniki:1 szklanka kaszy jaglanej
2 szklanki mleka
1/2 szklanki wody
400 ml jogurtu naturalnego
3 łyżeczki żelatyny
3 łyżki cukru pudru (lub więcej do smaku)
cukier z wanilią
Wykonanie:
kaszę uprażyć lekko w suchym garnku, zalać wodą, przepłukać 2-3 razy
dodać mleko, wodę, gotować ok.15 minut od momentu zwarzenia, zostawić do ostygnięcia pod przykryciem
przestudzoną kaszę wymieszać z jogurtem, zblendować na krem, dodać cukier i cukier z wanilią, dokładnie wymieszać
żelatynę zalać taką ilością zimnej wody, aby ją przykryła, czyli minimalną, rozpuścić w kąpieli wodnej, wymieszać z 2 łyżkami masy jaglanej
dodać mieszankę do reszty masy i połączyć łyżką lub z pomocą blendera
przełożyć masę do foremki, wstawić do lodówki
Mus na wierzch:
ok. 400 g truskawek lub malin
(świeże, mrożone, ze słoika, ale bez dodatków żelujących)
cukier do smaku
2 czubate łyżeczki żelatyny
owoce zblednować
żelatynę rozpuścić w minimalnej ilości wody, postąpić podobnie jak w przypadku masy jaglanej, najpierw wymieszać z częścią musu, potem z całością
gdy mus będzie gęsty można dodać trochę wody więcej przy rozpuszczaniu żelatyny