Pierwszy z przepisów Prababci Ani, świetnie nadaje się na dwu dniowy obiad. Jeżeli szukacie alternatywy dla kurczaka to ten przepis będzie idealny dla Was. Znajdziecie go w Magazynie Apetyt a piękne talerze kupicie na Slate Plate!
Składniki:
1 duza pierś z indyka
1/2 kostk masła
Wątróbka z indyka lub ewentualnie 15 dkg wątróbki drobiowej
1 namoczona mała bułka
4 łyżki bułki tartej
3 jajka
Szczypta soli
Szczypta pieprzu
Gałaka muszkatołowa
Odrobina cukru
5 dkg rodzynek
Gałązka rozmarynu
2/3 kostki masła do pieczenia
Folia aluminiowa
1/2 kostki masła rozpuszczamy w rondelku. Kiedy nieco przestygnie dodajemy ubitą z żółtek masę, dodajemy drobniutko posiekaną wątróbkę, bułkę, sól, pieprz, gałkę muszkatołową, odrobinę cukru. Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy ją do masy razem z tartą bułką i rodzynkami. Wszystko mieszamy. Nadzienie nie ma być twarde. Smarujemy nim całą pierś indyka a najwięcej nakładamy na jego grzbiet. Na koniec układamy gałązkę rozmarynu i plastry słoniny. Zawijamy go w nasmarowaną masłem folię aluminiową i wkladamy do brytfanki, podlewamy odrobiną wody i pieczemy około 20 minut. Jeżeli jest miejsce w piekarniku to dobrze wsadzić do niego rondelek z wodą - mięso nie będzie wysuszone. Po 20 minutach zdjemujemy folię i pieczemy indyka aż farsz na górze się przyrumieni tworząc warstwę skorupy.
W opcji nowoczesnej z kandyzowanymi marchewkami i sosem pomarańczowym:
Marchewki obieramy, kroimy na mniejsze kawałki, smarujemy oliwą, posypujemy brązowym cukrem. Zapiekamy w 160 stopniach aż cukier się rozpuści a marchewki zmiękną.
Wyciskamy sok z dwóch pomarańczy. Na patelnię wlewamy sos powstały z pieczenia indyka, dolewamy sok z pomarańczy, dodajemy łyżkę miodu i redukujemy aż sos zgęstnieje.