Piszę ten post zaledwie dzień po powrocie, bo wciąż przebieram nogami, żeby gdzieś jeszcze pójść, coś jeszcze zobaczyć i co najważniejsze z perspektywy bloga, coś jeszcze zjeść. Nie mogę uwierzyć, że nasz tydzień na Podlasiu skończył się tak szybko, al...