Od tygodnia mam przymusową, ścisłą dietę. Niestety, wprowadzenie zakazanych produktów do codziennego menu źle się dla mnie skończyło, więc nie zostało mi nic innego jak wrócić na dietę Dąbrowskiej.
W takie upały nie mam ochoty jeść nic ciężkiego, ale najchętniej zjadłabym lody lub wypiła jakiegoś dobrego shake’a. Z pomocą przychodzą zielone koktajle. Lekkie, ale syte za razem, więc świetne na śniadanie, czy drugie śniadanie do pracy, a także na orzeźwienie w ciągu dnia, wystarczy dodać kilka kostek lodu. Mmm… PYSZNOŚCI! W dodatku dozwolone na AIP i diecie WO Dąbrowskiej.
Broń Boże nie bójcie się szpinaku! Kiedy w pracy dałam spróbować innym tej lemoniady, to nie wierzyli, że ona jest taka dobra.
Na chwilę obecną nie zapowiada się na ochłodzenie, więc polecam zrobić jeszcze dzisiaj, na podwieczorek lub kolację 

SKŁADNIKI (na 3 porcje)
- 100g szpinaku
- 500ml soku jabłkowego (najlepiej świeżo wyciśniętego)
- 4 łyżki soku z cytryny (możemy zmniejszyć lub zwiększyć ilość w zależności od własnych upodobań)
- szczypta soli (opcjonalnie, najlepiej ją dodawać kiedy mamy takie upały)
PRZYGOTOWANIE
Szpinak wrzucamy do blendera stojącego. Wlewamy sok jabłkowy i sok z cytryny, dodajemy ewentualnie szczyptę soli.
Blendujemy do uzyskania klarownego, zielonego płynu.
Podajemy z lodem, schładzamy lub pijemy świeży.
Przed wypiciem najlepiej wstrząsnąć napój, ponieważ się rozwarstwia.
Smacznego 
