Książki
Wydawnictwa Babaryba przyzwyczaiły już swoich najmłodszych czytelników do tego, że nie są to typowe pozycje, w których spokojnie przedstawiona jest jedna historyjka. Są to książki, które mobilizują dzieci do wspólnego czytania razem z rodzicami i do wspólnej zabawy.
Oczywiście, dosłownie czytają te dzieci, które potrafią już to robić, chociaż moje 2-letnie dziecko również pokazuje na poszczególne literki, zgadując "A, B, C...". Ale wracając do dzisiejszych książeczek - bohaterów w nich jest dwóch, słoń Leon i świnka Malinka. Większej ilości nie potrzeba, bowiem para ta doskonale radzi sobie sama w zabawianiu czytelników. Dialogi między nimi są proste, z dużą dozą humoru, z wymownymi rysunkami do każdego zdania. Obrazki są duże, wyraźne, dzieciaki z przyjemnością im się przyglądają i śmieją, pokazując np. na zabandażowaną trąbę słonia. O czym są poszczególne pozycje?
"Złamałem trąbę!"
Czy trąba słonia jest na tyle mocna, aby mogła udźwignąć inne zwierzęta, wesoło przy tym podskakując? I tymi innymi zwierzętami nie są żadne małe zwierzaczki, tylko tak duże jak sam słoń. A co by się stało, gdyby jeden z tych zwierząt miał jeszcze ze sobą jakiś jeden ogromny przedmiot? Czy trąba by to wszystko wytrzymała? Słoń Leon postanowił to sprawdzić. W efekcie trąba jest złamana, ale... czy oby te wszystkie zwierzęta były tego przyczyną? ;-)
Historyjka jest wesoła, z przyjemnością przewraca się kartkę za kartką, a sam finał moje starsze dziecko podsumowało radosnym śmiechem ;-)
"Mieszkamy w książce!"
Bohaterami są znani już nam Leon i Malinka. Niespodziewanie dochodzi do nich fakt, że są mieszkańcami książeczki, którą właśnie trzymamy w ręce. Ciężko jest im w to uwierzyć, sprawdzają to na różne sposoby, angażując przy okazji dzieci do wspólnej zabawy. Ładne, wyraźne obrazki i zabawna treść sprawiają, że dzieci sięgają po tę pozycję z prawdziwą przyjemnością :-)
Co sądzicie o książeczkach tego typu?
Chętnie czytacie takie troszkę inne pozycja ze swoimi dziećmi?