Nie jestem zwolenniczką bardzo mocnego makijażu, a tym bardziej nakładania na twarz dużej ilości podkładu, fluidu, pudru, korektora, rozświetlacza i innych kosmetyków upiększających wizualnie skórę twarzy.
Staram się przez cały rok tak dbać o swoją twarz, aby była zdrowa i wyglądała świeżo i promiennie bez żadnych tego typu "ulepszaczy". Są jednak takie sytuacje, kiedy i ja ulegnę i skuszę się na niewielką ilość takich kosmetyków. Kiedy? Przede wszystkim na różne większe imprezy i gdy jest duży mróz i silny wiatr. Jak spisują się wówczas kosmetyki marki Lirene?
Fluid dopasowujący się do koloru cery "Perfect One" to jeden z trzech kosmetyków, jaki wypróbowywałam ostatnio na swojej twarzy. Innowacyjna w produkcie jest zawartość pigmentów "soft focus", które dopasować się mają do koloru skóry, dodając jej przy tym blasku, świeżości i subtelnego połysku. Fluid dobrze ma kryć, nie zmieniać koloru w miarę upływu czasu i chronić dodatkowo przed utratą wilgoci. Kwas hialuronowy zawarty w produkcie dbać ma o odpowiedni poziom nawilżenia i pilnować, aby twarz nie uległa przesuszeniu.
Kosmetyk zamknięty jest w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml. Zakończony jest pompką sprawnie działającą i niezacinającą się, aczkolwiek trzeba naciskać ją dosyć spokojnie i pomalutku, aby nie wydobyć zbyt dużej ilości produktu. Zapach fluidu jest delikatny i przyjemny, słodkawy, sprawia, że aplikacja produktu jest miła i subtelnie aromatyczna. Konsystencja kosmetyku jest lekka, podczas nakładania na twarz nie roluje się i nie tworzy smug, nie pojawia się również efekt maski. Bardzo ładnie stapia się z kolorem skóry i mój odcień nr 120 natural faktycznie naturalnie prezentuje się na twarzy. Fluid bardziej wyrównuje koloryt skóry, maskuje drobne zaczerwienienia i pojedyncze wypryski, niż mocno i zdecydowanie kryje całą twarz. Jednak mi zależy właśnie na takiej delikatnej poprawie wyglądu skóry, więc produkt ten jak najbardziej odpowiada moim potrzebom. Ważne jest również to, że fluid nie wysusza skóry, co dla mnie, osoby posiadającej suchą cerę, jest bardzo istotne. Nie wysusza, ale nie powoduje też brzydkiego błyszczenia się skóry - jest więc tak, jak być powinno ;-)
Be Perfect kryjący korektor punktowy zmniejszyć ma widoczność tych detali, które ukryć chcemy na swojej twarzy. Naczynka, przebarwienia, zaczerwienienia i drobne zmarszczki mają zostać ukryte, koloryt skóry stać się ma wyrównany, a obecność kwasu hialuronowego ma twarz nawilżyć i sprawić, iż stanie się ona odpowiednio zadbana i miękka w dotyku.
Kosmetyk odpowiedni jest również dla wrażliwej skóry.
Produkt znajduje się w miękkiej tubce o pojemności 10 ml. Zakończony jest miękką, okrągłą gąbeczką, za pomocą której powinno się nanosić korektor na twarz. U mnie często bywało tak, że nakładałam niewielka ilość na palec, a dopiero później na wybrane punkty twarzy. Trzeba uważać podczas naciskania opakowania, ponieważ łatwo jest wydobyć zbyt dużą ilość kosmetyku - postępujemy więc z tubką łagodnie i delikatnie :-) Aromat jest subtelny, słodkawy, utrzymany w tych samych nutach zapachowych co fluid Perfect One. Kolor produktu jest dosyć naturalny, ładnie stapia się z moją skórą, tuszując niewielkie zaczerwienienia i przebarwienia i ogólnie przyjemnie wyrównując koloryt skóry. Polubiłam się z tym korektorem i często jest tak, że on sam wystarcza mi do ulepszenia wyglądu mojej cery :-)
Be Glam baza rozświetlająca pod makijaż przedłużyć ma trwałość makijażu, rozświetlić skórę twarzy i spowodować, iż cera prezentować się będzie zdrowo, świeżo i promiennie. Zawartość witaminy PP przyspieszyć ma regenerację naskórka i wyrównać jego koloryt, a perłowe pigmenty zagwarantować mają piękny i wypoczęty wygląd twarzy.
Produkt odpowiedni jest do każdego rodzaju cery.
Kosmetyk umieszczony jest w miękkiej tubce o pojemności 30 ml. Kolor jego jest perłowy wpadający w bardzo delikatny róż. Zapach jest łagodny, słodkawy, najdelikatniejszy z całej trójki produktów. Baza po nałożeniu na twarz ładnie współgra z kolorem skóry, nadając jej delikatnego blasku. Nie jest to jednak brzydkie, nieestetyczne błyszczenie się cery, a jedynie jej subtelne rozświetlenie. Produkt nie wysusza skóry, czego początkowo nieco się obawiałam. Nałożony na bazę fluid dobrze prezentuje się na twarzy, która wygląda gładko, świeżo i promiennie.
Wszystkie trzy kosmetyki dobrze się u mnie spisały, nie podrażniły ani nie wysuszyły mojej suchej skóry, a wręcz przeciwnie, miałam odczucie, że twarz jest przyjemnie nawilżona i aksamitna w dotyku. Jeśli tylko kiedykolwiek będę miała ochotę nieco upiększyć i ulepszyć moją skórę, chętnie sięgnę po te produkty ;-)
Poznaliście już te produkty?
Sięgacie chętnie po bazę pod makijaż?