Weekend. Piękna zima zmieniła się w szaroburą mieszaninę deszczu i błota, a słoneczko schowało się gdzieś za chmurami. Oj nie ładnie. I kto mi teraz będzie dodawał energii do pracy nad tekstami?
Dlatego właśnie czym prędzej udałam się do kuchni celem jakiegoś smacznego kąska i wybrałam niezastąpioną kanapkę.
Potrzebujemy:
pełnoziarnistej bułeczki
2-3 łyżek sojonezu (tu - domowej produkcji)
mieszanki różnych sałat
zielonego ogórka
dwa warzywne placuszki (przepis za moment)
1-2 łyżeczki domowego ketchupu
garść solonych chipsów
Bułeczkę kroimy w poprzek i wyjmujemy część miękkiego środka (tak, żeby powstały takie "łódeczki"). Obie części smarujemy sojonezem. Na dolną część kładziemy sałatę, pokrojonego ogórka i podsmażone placuszki. Smarujemy ketchupem. Górną część posypujemy rozkruszonymi chipsami i sałatą. Składamy z prędkością światła, żeby nic nam nie wypadło i wcinamy:) Smacznego!
A! Placuszki, oczywiście!
Był to właściwie eksperyment mający na celu nie marnowanie jedzenia, ale efekt jest pyszny :)
4-5 ziemniaków
2 marchewki
korzeń pietruszki
1/3 korzenia selera
duża cebula
1/3 pory
parówka sojowa wędzona
2-3 łyżki mleka roślinnego
2 łyżki mąki kukurydzianej
pieprz i sól
Warzywa (prócz cebulki i pora) obieramy, kroimy w plasterki o grubości 0,5 cm (mniej więcej) i gotujemy w lekko osolonej wodzie. W tym czasie kroimy cebulkę i pora. Podsmażamy do zrumienienia i dodajemy drobno pokrojoną parówkę. Kiedy ziemniaki zmiękną całość odcedzamy i rozgniatamy, dodajemy cebulkę z porem i parówką. Mieszamy. Kiedy całość przestygnie dodajemy mleko, mąkę i doprawiamy. Powinna nam powstać masa, z której bez problemu uformujemy placuszki. Obtaczamy je w tartej bułce z łyżką płatków owsianych i podpiekamy 30-35 min w piekarniku (180c). Można je później podsmażyć na patelni.