po raz kolejny zostałam poproszona przez Was, by zamieścić na blogu przepis należący do grona tych codziennych, typowych i prostych. Pomysły na dania typu "wrzuć, ugotuj, wymieszaj, zjedz" cieszą się największą popularnością, pomimo tego, że nie cechują się nadzwyczajną wykwintnością. Z tego powodu dzisiaj podrzucam Wam pomysł na zupę, która mnie kojarzy się z dzieciństwem. Ukochana 'keczupowa', ale w wersji zdecydowanie innej, niż ta mamina.
- puszka pomidorów krojonych w zalewie
- kilka ząbków czosnku
- ćwierć korzenia selera
- dwie marchwie
- korzeń pietruszki
- gałązka lubczyku lub kostka bulionu warzywnego
- kawałek pora
- świeża natka pietruszki
- kilka listków świeżej bazylii
- sól, cząber, kmin rzymski, pieprz cayenne
- pół szklanki kaszy pęczak do zagęszczenia
Do garnka wrzucamy obrany seler, pietruszkę, marchew, lubczyk, por, kaszę, zioła i przyprawy za wyjątkiem bazylii. Zalewamy wodą i gotujemy do czasu, gdy kasza będzie al dente. Pomidory z puszki rozgniatamy widelcem na drobniejsze części i wlewamy do wywaru. Wyciskamy czosnek i dosypujemy posiekanej bazylii. Całość gotujemy kilka minut ewentualnie doprawiając.