Tak to bywa, że nie ma czasu, a ja nie mogę się z tym nigdy pogodzić, dlatego staram się wszystko planować, lecz jak zwykle coś musi zadziać się nie po mojej myśli, ktoś się spóźnić, autobus nie przyjechać, dlatego muszę starać się z tym godzić i uczę się dostosowywać do powstałych sytuacji.
Ogrzewam się gorącą herbatą, placuszkami, gorzką czekoladą, szelestem kartek książki, śmiesznym filmem, który oprócz tego, że rozwesela mówi coś jeszcze ("Jak odnaleźć szczęście?" i wełnianym kocem (polecam).
Nie mogę zmusić się do gimnastyki, choć miałam mocne postanowienie, by poprawić swoją kondycję, ale jest tak chłodno i jedyne co robię to jem i ubieram grube swetry.
A jem dynię, co nie jest niczym nadzwyczajnym, gdyż jest ona jeszcze dostępna, świetnie pasuje do rozgrzewającego imbiru i jest bardzo zdrowa. Dzisiaj proponuję Wam pyszne i puszyste placuszki dyniowe, i ciepłe.
Placuszki dyniowe z kaszą jaglaną
100 g kaszy jaglanej ( ugotowanej i "zblendowanej" )
200 g puree z pieczonej dyni
150 g mąki żytniej razowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
1 szklanka kefiru/maślanki
1 łyżka oleju (sezamowego, ale niekoniecznie)
łyżeczka świeżego imbiru(startego na drobnych oczkach)
łyżeczka gałki muszkatołowej
łyżeczka cynamou
syrop klonowy
Kasze jaglaną zmieszać z jajkiem i kefirem oraz puree z dyni, olejem, przyprawami. Dodać do mieszanki mąkę przesianą (otręby pozostałe na sitku trzeba wsypać do ciasta) z proszkiem do pieczenia. Smażyć z niewielka ilością tłuszczu lub bez niego. Podawać polane syropem klonowym.
Smacznego!