Teraz coś dla orzechowych łasuchów. I karmelowych. Bardzo dobre kruche ciasto z bardzo słodkim karmelowo-orzechowym wnętrzem. Smakuje wybornie, wygląda dobrze. Długo zachowuje swoje smakowe właściwości i konsystencje, nawet po trzech dniach - trzymane w lodówce wspaniale rozpływa się w ustach.
Potrzebne składniki:
na ciasto:160 g zimnego masła130 g cukru pudrumała szczypta soli1 jajko300 g mąki
na karmel:150 g cukru2 łyżki soku z cytryny
na nadzienie:150 g śmietany150 g cukru25 g masła50 g miodu300 g posiekanych orzechów włoskichjedno żółtko do smarowania
Wszystkie składniki na ciasto umieścić w misce, masło posiekać, szybko zagnieść kruche ciasto. Zawinąć w folię spożywczą i włożyć na minimum 2 godziny do lodówki. Moje leżakowało jeden dzień, ale często tak robię, kiedy nie chce mi się wszystkiego robić na raz ;)
Wyjąć ciasto z lodówki. Roztopić cukier z sokiem z cytryny na jasny karmel. Pamiętajmy, że karmel należy pilnować, podgrzewać na małym ogniu, często mieszając, aż cukier się rozpuści i nabierze karmelowego koloru.
W drugim rondlu zagotować śmietanę z cukrem, masłem i miodem. Wmieszać do karmelu, całość doprowadzić do wrzenia, do masy dodać posiekane orzechy. Masę można jeszcze trochę podgrzać, aż lekko zgęstnieje (nie musi być całkiem gęsta, ale nie może się też być wodnista).
Rozwałkować 2/3 ciasta na placek, około 1 cm większy niż nasza forma (najlepiej tortowa 25 cm). Wykładamy placek na natłuszczoną formę, tak aby brzegi lekko wystawały. Smarujemy brzegi rozbełtanym żółtkiem. Wylewamy na ciasto naszą masę orzechową. Z reszty ciasta również wałkujemy placek, nieco cieńszy. U mnie ciasta na górę troszkę nie starczyło, bo za dużo dałam na spód, ale po prostu część masy była nie przykryta, nic się nie stało. Wam pewnie wyjdzie idealnie :) Żółtko dobrze sklei nam oba placki. Wierzch ciasta również smarujemy żółtkiem, nakłuwamy widelcem, dodatkowo delikatnie ozdabiamy widelcem zostawiając odciśnięte paski na całej długości. Pieczemy 30 min w 200 C. Po wyjęciu z piekarnika czekamy aż ciasto wystygnie, dopiero wtedy wyciągamy z formy.