Jestem totalnie grudniową dziewczyną
A za co lubię ten miesiąc?
Za święta i ich jedyny w swoim rodzaju klimat.
Wiem, że to banał, ale co mogłabym wymyślić innego.
Od kilku lat jednak, już nie czuję tego czasu, tak jak wtedy gdy byłam małą dziewczynką.
Bo inaczej jest, makowiec nie smakuje tak samo, światełka choinkowe jakoś słabiej świecą, no i prezenty nie cieszą jak kiedyś.
Wszystko się zmienia.
Nie, wcale nie.
To my się zmieniamy.
Dzieciom, radość z najprostszych rzeczy, przychodzi łatwo, a dorośli mają z tym problem.
Te święta chcę mieć tak wspaniałe jak kiedyś.
I choć żadną mocą nie sprawię że śnieg spadnie z nieba, to wiem że będzie wspaniale.
Wprowadzanie świątecznej atmosfery zaczęłam więc od początku grudnia.
A jakie wypieki pasują do Bożego Narodzenia najlepiej?
Wiadomo, że pierniczki !
Ja swoje upiekłam dwa tygodnie przed świętami, żeby mogły sobie trochę odpocząć, zmięknąć i nabrać prawdziwego, piernikowego charakteru :)
Składniki:
- 4 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 4 łyżki miodu
- 4 łyżki masła (takie porządne ;)
- 2 średnie jajka
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- przyprawa do piernika (wedle uznania, ja dałam całe opakowanie)
- kilka łyżek ciepłego mleka
- 1 jajko (do smarowania ciastek)
Mąkę przesiać przez sitko do miski, dodać cukier puder (też zawsze przesiewam go przez sitko, żeby nie było żadnych grudek), sodę oczyszczoną i przyprawę do piernika. Wszystko dobrze wymieszać i wysypać na stolnicę. Następnie dodać miód (wcześniej trzeba go podgrzać i dodawać ciepły) i połączyć go z suchymi składnikami. Potem dodać masło i jajko (tylko gdy masa wystygnie!) i zagnieść ciasto. Mleko dodawać stopniowo by ciasto nabrało odpowiedniej konsystencji - ma być takie średnio twarde, łatwe do wyrabiania (ja dałam 3 łyżki).
Ciasto partiami rozwałkowywać i wycinać ciasteczka. Przed pieczeniem posmarować je białkiem. Piec w 180°C przez 15 minut.
Przechowywać w zamkniętym słoiku / pudełku (a słoik / pudełko z dala od domowników żeby pierniczki przetrwały do świąt ;)
Dekorowanie moich pierniczków zostawiam na potem ;)
W moim pokoju zaczyna się robić świątecznie.
Aż nie chce mi się z niego wychodzić ;)
No i ostatnio cały czas słucham i nucę moją ulubioną świąteczną piosenkę.
I mam coś jeszcze dla Was (mam nadzieję że dotrwaliście do końca tego posta ! ).
Jeśli lubicie odliczać czas do świąt, razem z kalendarzem adwentowym to koniecznie zajrzyjcie
tu !Super pomysł i wykonanie (przyznam się że "zjadłam" cały ten kalendarz za jednym zamachem ;)
Pozdrawiam gorąco i do usłyszenia! :)