Pieczone drożdżowe pierogi z farszem z dyni, tofu i słonecznika
VEGAN
Czasami zdarza się, że jakiś pomysł utkwi nam w głowie i nie daje spokoju. Podobnie było z tymi pierogami - połączenie dyni i tofu atakowało moje myśli we wszelkich kombinacjach, a deficyt czarnuszki wśród zapasu przypraw skłonił do niejednej wędrówki wzdłuż sklepowych półek. Oto nadarzyła się okazja idealna: wolny dzień poskutkował nadmiarem niespożytej energii i nocnym seansem w kuchni. Dynia upieczona zawczasu, tofu w gotowości, więc nie pozostało wiele - jedynie przygotowanie ciasta. Z pomocą przyszły drożdże, z którymi jestem ostatnio w coraz bardziej zażyłych stosunkach. Podczas pieczenia dom wypełnił się przyjemnym drożdżowym artomatem, nie dającym zmrużyć oka psu na fotelu. Chrupiące brzegi i zarumieniona skórka - jakość certyfikowana przez psa (prawie) weganina :)
Przepis:(na 13-15 pierogów)
Zaczyn:- 15 g świeżych drożdży w temperaturze pokojowej- 1 łyżka mąki- 4 łyżki ciepłej wody- 1 łyżeczka cukru trzcinowego
Ciasto:- 60 g mąki żytniej- 60 g mąki razowej chlebowej + do podsypania- 50 ml ciepłej wody- 1 łyżka oliwy z oliwek- 1/2 łyżeczki soli
Farsz:- 250 g dyni hokkaido (po upieczeniu)- 160 g tofu- 2 łyżki nasion słonecznika- 2 łyżki soku z cytryny- przyprawy: sól, świeżo mielony pieprz, majeranek, słodka papryka
- kilka łyżek mleka roślinnego- czarnuszka (do posypania)
Drożdże rozkruszamy do szklanki, zasypujemy cukrem i mąką, zalewamy ciepłą wodą i mieszamy do momentu, aż nie będzie grudek. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około 15 minut, aż zaczyn się podniesie. Do miski przesiewamy suche składniki na ciasto, dodajemy zaczyn, oliwę i wodę i wyrabiamy ręcznie lub mikserem do uzyskania gładkiego ciasta. Wyrabiamy 10-15 minut, w razie potrzeby podsypując mąką. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia pod przykryciem na około 1,5 godziny. Składniki na farsz (oprócz słonecznika) ugniatamy tłuczkiem do ziemniaków, jednak nie zupełnie na gładko. Słonecznik siekamy, dodajemy do masy i dokładnie mieszamy. Po wyrośnięciu ciasto rozwałkowujemy na grubość 3-5 mm i dużą szklanką wykrawamy koła. Na każde kładziemy łyżkę farszu, składamy na pół, lekko dociskamy palcami brzegi i łączymy je ząbkami widelca. Do miseczki nalewamy nieco mleka, maczamy w nim palce i smarujemy po wierzchu ciasta. Posypujemy czarnuszką. Pieczemy 20-25 minut w temperaturze 200 stopni.
Złamana noga zdecydowanie nie sprzyja nauczaniu. A może to los nie sprzyja mojej przyszłej maturze? Jak by tu zdać egzamin w maju bez nauczyciela..? Najwyraźniej przypadki chodzą po ludziach, a los i tak pokieruje nami wedle upodobania. Tym razem bez stresu przed kartkówką, lecz z obawą o brak motywacji i w lekkim rozleniwieniu otwieram plik notatek...