Jestem, żyję! I powolutku do Was wracam. Kiepski internet w hotelu sprawił, że nie miałam jak sprawdzić skrzynki pocztowej, a tym bardziej na bieżąco śledzić Wasze blogi. Ale czasami odpoczynek od Internetu jest jak najbardziej przydatny i trzeba z niego korzystać.
Za kilka dni będę w domu, ale znowu nie na długo. Chciałam w wakacje być tu z Wami więcej, ale dzieje się tyle pięknych i ciekawych rzeczy, że czasami nie otwieram laptopa przez kilka dni :)
Ale nie martwcie się, cały czas o Was pamiętam. Pod koniec tygodnia możecie się spodziewać ciekawej recenzji, która być może zaciekawi niektórych, szczególnie w te upalne chwile.
A tymczasem pozwólcie, że skorzystam jeszcze z chwili relaksu :)