Nie jestem zwolenniczką jedzenia w IKEA, jednak lubię poznawać nowe.
Stąd pomysł na szwedzkie klopsiki, które każdy zna właśnie z IKEA.
Zaczęłam szukać przepisu i... znalazłam.
Przygotowanie jest trochę czasochłonne jednak radość i satysfakcja jaką daję efekt końcowy
jest tego wart.
Idealnym dodatkiem do köttbulle są borówki lub żurawina.
Składniki:
(na 4 porcje)
500g mielonego mięsa wołowo-wieprzowego,
2 niezbyt duże czerwone cebule,
1 jajko,
1 czerstwa bułka,
2 łyżki kwaśnej śmietany,
pół szklanki mleka,
sól, pieprz,
klarowane masło lub olej do smażeniasos:
400ml mocnego, wołowego bulionu,
2 łyżki masła,
2-3 łyżki mąki,
2 łyżki borówki lub żurawiny do mięs w słoiku,
2 łyżki śmietanki do sosów,
pieprz, ewentualnie sól
Bułkę rozkruszyć, zalać śmietaną i mlekiem, zostawić do napęcznienia.
Cebulę drobno pokroić i podsmażyć na niewielkiej ilości tłuszczu.
Mięso podzielić na 2 części, do jednej z nich dodać bułkę wraz z mlekiem,
podsmażoną cebulę i jajko. Zmiksować blenderem na gładką masę.
Połączyć z drugą połową mięsa, doprawić do smaku i wymieszać.
Wilgotną dłonią formować małe kuleczki i kłaść je na zmoczoną deseczkę.
Zagotować wodę w garnku, ostrożnie wrzucać kuleczki, zamieszać delikatnie, żeby nie były sklejone ze sobą i gotować przez 20 minut. Wyjąć łyżką cedzakową i odstawić na 15 minut.
Na patelni rozgrzać tłuszcz. Klopsiki smażyć partiami, aż będą złociste.
Taka obróbka (gotowanie + smażenie) sprawia, że klopsiki są wilgotne i jędrne w środku,
a jednocześnie chrupiące na zewnątrz.
Sos: masło roztopić w rondelku, dodać mąkę i mieszając, smażyć przez 2 minuty.
Stopniowo wlać bulion, cały czas mieszając. Gotować przez chwilę, aż zgęstnieje.
Dodać śmietankę i żurawinę, doprawić do smaku i gotować jeszcze trochę.
Post bierze udział w akcji: