Hej hej! Już ostatni dzwonek, podejrzewam, żeby je zrobić, więc nie czekajcie, bo w zimę będzie na pewno Wam ich brakowało :) Do zrobienia nadają się właściwie wszystkie grzyby jadalne. U mnie były podgrzybki, maślaki i trochę kurek. Oczywiście już próbowałam zrobionych w tym roku, jak by inaczej :) Przeszły zalewą w dosłownie kilka dni. Zalewa jest dosyć wyrazista. Zdecydowanie w moim guście :)
Czego potrzebujemy? - świeże grzyby ( u mnie było to ok 1,5 wiadra 10 litrowego- wyszło ok 10 słoików 330 ml)
- 1 szklanka octu 10 %
- 2,5 szklanki wody
- 1 cebula
- gorczyca, ziele angielskie, liść laurowy
Ilość zalewy w moim przypadku była podwójna.
Przygotowanie :
Grzyby oczyszczamy, jeśli jest potrzeba kroimy na mniejsze kawałki i obgotowujemy w wodzie z dodatkiem soli i odrobiny octu (dzięki temu grzyby zachowają swój kolor). Czas obgotowania to ok 10 minut. Grzyby muszą pozostać nadal jędrne. Odcedzamy.
Cebulę kroimy w pióra. Do dużego garnka wlewamy ocet i wodę. Dorzucamy przyprawy (kilka liści, sporą garść gorczycy oraz kilka sztuk ziela) oraz cebulę i zagotowujemy.
Do słoików wrzucamy grzyby, zalewamy zalewą, starając się żeby w każdym słoiku znalazła się cebula oraz przyprawy. Mocno zakręcamy słoiki i pasteryzujemy ok 10 minut.
PS. Przepraszam za jakość zdjęć, nie zdążyłam nic wyczarować przed wyniesieniem grzybków do piwnicy. Z czasem je wymienię. :)