Przepis na szarlotkę sypaną świecił swoje triumfy kilka lat temu, po czym odeszła w zapomnienie (przynajmniej moje).
Aż do wczoraj - kiedy nie wiedziałam co zrobić z leżącymi w kuchni dwoma dużymi jabłkami, na które absolutnie nikt nie miał ochoty.
Hmmm... Dwa jabłka to trochę za mało, by upiec dużą szarlotkę, wtedy to przypomniała mi się szarlotka sypana.
Z racji niedużej ilości owoców, postanowiłam ją zrobić w malutkiej tortownicy, z mniejszej ilości składników - przecież łatwiej podzielić produkty sypkie, niż wyliczać proporcje w przepisie z użyciem jajek.
Jak postanowiłam, tak zrobiłam i szarlotka sypana wylądowała w piekarniku.
Składniki: (na małą tortownicę 18 cm)
- 1/2 szkl mąki
- 1/2 szkl kaszy manny
- 1/3-1/4 szkl cukru (ja dałam pół szklanki i to było stanowczo za dużo)
- 1/2 zmrożonej kostki masła (najlepiej podzielić je na 3 równe części i zmrozić porządnie w zamrażalniku)
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 bardzo duże jabłka
- cynamon
- masło do wysmarowania formy
Wykonanie:
Wszystkie suche składniki wymieszać ze sobą, po czym podzielić je na trzy równe części.
Jabłka obrać, oczyścić z gniazd nasiennych i zetrzeć na tarce o najgrubszych oczkach lub pokroić w cienkie plasterki.
Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem.
Na spód wysypać 1/3 suchych składników.
Jedną część zmrożonego masła wyciągnąć z zamrażalnika i zetrzeć na suche składniki w tortownicy.
Wyłożyć 1/2 jabłek, oprószyć cynamonem.
Na jabłka wysypać kolejną porcję (1/3) suchych składników i zetrzeć drugą część zmrożonego masła.
Rozłożyć jabłka, oprószyć cynamonem.
Na nie wysypać ostatnią porcję suchych składników i zetrzeć ostatnią porcję masła.
Rozgrzać piekarnik do 200 C i piec przez godzinę
Szarlotka sypana tuż po upieczeniu i wystygnięciu jest chrupka, przypomina nieco
szwedzki jabłecznik, jednakże najlepsza jest następnego dnia, kiedy zmięknie i zwilgotnieje od owoców.
Na koniec chciałabym podziękować Agatkowej Mamie, bez której nie byłoby żadnej szarlotki, gdyż ja swój przepis gdzieś zawieruszyłam.
Na szczęście Agatkowa Mama przyszła mi z odsieczą i podzieliła się ze mną swoim przepisem,
i tak oto na powrót szarlotka sypana zagościła w mojej kuchni.