Miałam zamiar zrobić pudding na kokosowym lub owsianym mleku domowej roboty, żeby danie było całkiem wegańskie. Niestety, zamiast mleka wyszła mi magiczna breja, która po dodaniu wody nie rozcieńczała się, a jej smak... Cóż. Lepiej udawać, że nigdy go nie poczułam, bo ten koszmar będzie mnie prześladował za każdym razem, gdy spojrzę na wegańskie produkty, które są przecież tak pyszne. W akcie desperacji zdecydowałam się więc na jogurt naturalny, a później miód. Wyszło lepsze, niż się spodziewałam, i myślę, że z mlekiem roślinnym oraz daktylami w roli słodzidła byłoby równie smaczne albo i nawet smaczniejsze.
Poniżej wypiszę składniki na dwie porcje. Można zjeść pudding na śniadanie i na deser, jak kto woli. Ja nie mogłam się oprzeć i z nikim nie podzieliłam się śniadankiem, więc jego drugą część spożyłam popołudniem. Najpierw wyjadłam kolorowe warstwy, a później do jogurtu z nasionami dosypałam cynamonu. Smakowało bosko. Zachęcam do tego typu eksperymentów, bo efekty mogą zaskoczyć!
PS Pudding najlepiej przygotować w słoiczku. ponieważ można w nim łatwo połączyć składniki, a później także je wydobyć, z czym byłby problem w np. butelce po napoju.
Składniki:
2 łyżki nasion chia
250g jogurtu naturalnego - najlepiej rzadkiego
łyżeczka płynnego miodu
duży grejpfrut czerwony
kiwi
1-2 garści mrożonego szpinaku
Nasiona wsypać do naczynia, zalać jogurtem i połączyć. W przypadku użycia słoiczka najlepiej dobrze nim wstrząsnąć, a jeśli chodzi o miskę czy kubek - wszystko dokładnie wymieszać. Odstawić do lodówki na minimum 3-5h albo całą noc. Po tym czasie wyjąć gotowy pudding i dodać miód. Kiwi obrać, pokroić, zmiksować ze szpinakiem. Tak samo postąpić z samym grejpfrutem.
Należy pamiętać o usunięciu białej skórki, czyli tzw. albedo, ponieważ jego gorycz psuje smak całego dania. Na dno szklanek wyłożyć pudding, a następnie musy. Polecam zachować kolejność taką, jaka jest na zdjęciu, ponieważ kiwi ze szpinakiem mają konsystencję lodów (i zamierzam to pewnego dnia wykorzystać w innym przepisie), a grejpfrut - soku z farfoclami. Cięższy mus opadnie na pudding i połączy się z tym bardziej lekkim, a cała magia tkwi właśnie w niemieszaniu. :)