Niby tylko piątek trzynastego jest pechowy, ale dla mnie nawet środa trzynastego potrafi dać nieźle w kość. Załapałam dwie jedynki z angielskiego, oberwałam plecakiem w okulary, które prawie się zbiły (ciekawe jak bym w tedy funkcjonowała...) i jeszcze dostałam zaproszenie na wesele chrzestnego z uwaga - osobą towarzyszącą! Super, a ja ''pochwalić'' się nie będę mogła, że znalazłam sobie chłopaka.
Przynajmniej dzisiaj trochę odpoczęłam, bo chrzestny wrócił z Anglii, aby właśnie nas pozapraszać na swoje weselisko ;) Przy okazji nagadałam się z nim, bo baaaardzo tęskniłam <3 No i prezent dostałam! :D Cieszę się, że czasami takie ponure dni mają przebłyski jasnego szczęścia.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pamiętacie jak pisałam Wam o sklepie
Cukierkoza (klik!)? Od Oli, czyli właścicielki sklepu, dostałam do przetestowania 2 wegańskie batoniki. Było mi strasznie miło, bo jak wiadomo, to co wegańskie smakuje 2 razy bardziej heh ;) Dziś mam dla Was recenzję czekoladowego batona z orzechami Vego, czyli wegańską wersję naszego Nussbeissera :) Ciekawi? Czy to cudo jest w stanie odwzorować oryginał? Zapraszam!
Skład: cukier*, całe orzechy laskowe* (20%), masa kakaowa*, orzech laskowy*, masło kakaowe*, emulgator: lecytyna sojowa, ekstrakt z wanilii* (* = z upraw ekologicznych).
Wygląd i smak: Batonik Vego na początku wydał mi się bardzo niepozorny, a grafika mało interesująca. Nie chciałam czegoś wyjątkowo przeciętnego, ale jednak postanowiłam postawić na klasyka w wegańskiej wersji. W sumie wybrałam go też dlatego, że naczytałam się o nim wiele pozytywnych opinii i to po prostu pozwoliło mi wybrać go spośród OGROMNEGO asortymentu sklepu. Opakowania nie za bardzo było mi szkoda (ale i tak sobie zostawiłam na pamiątkę :D) więc czym prędzej zerwałam je aby zobaczyć jak wygląda batonik - szok! Grube dwie kostki napakowane po brzegi CAŁYMI orzechami laskowymi i urocze znaczki ziarna kakaowca na wierzchu. Grubość czekolady aż prosi się aby wbić w nią zęby i zjeść całą do końca...czy to też tyczy się smaku?
Zacznę od zapachy, który jest tak BOSKI, że nawet moja wybredna mama nie przeszła koło niego obojętnie. To aromat mocno mlecznej czekolady (Milka się chowa!), ale bez grama mleka! Jak to? A no możliwe ;) Smak? CZYSTA POEZJA I NORMALNIE ORGAZM W USTACH! Cudownie i wyraźnie kakaowy smak, bogaty aromat i nuta mlecznego ''czegoś''. Do tego wszystkiego dochodzą nam świeże i podprażone orzechy laskowe, które jak już mówiłam, są w całości. Idealnie chrupiące i wspaniale komponujące się w ekstra kremową czekoladę. To zdecydowanie NAJLEPSZA czekolada z orzechami jaka jadłam i nawet mój faworyzowany RS się chowa. Czy wrócę do niej ponownie? Tak! Przyznam się, że zjadłam całego batonika przy sesji zdjęciowej i moje plany co do dodania tego cuda do manny legły z gryzach ;) Polecam!
Podsumowując:
11/10, a co mi tam :D
Czy kupię ponownie? - Pytanie! Jasne!