Nadszedł czas na ostatni produkt z Polsoja, który mi już został do opisania. Co prawda zdjęcia leżą w folderze już kupę czasu, ale teraz jest sezon grillowy więc... ;)
Na blogu były już kiełbaski
curry (klik), które były bardzo smaczne, jak i
paprykowe (klik), które są najlepsze z całej trójki.
Jak wypadły te? Czy da się je zjeść? Czy można ''oszukać'' mięsożerce?
Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Kiełbaska biała z drobinkami pieprzu idealnie odwzorowuje ''prawdziwą'' białą kiełbasę. Dla mnie wygląda trochę (no dobra, bardzo) obrzydliwie i odpychająco.
Jak widać jest galaretkowata i jakaś taka śliska...fujka :P
Smak: Kiełbaska pachnie ostro, pieprznie i tak jakoś...przerażająco prawdziwie.
Próbowałam je na 3 sposoby, a mianowicie gotowaną, zimną i smażoną. Zacznę od gotowanej, która była tak paskudna, że nie dało się jej zjeść - kosz. Następnie była na zimno, już lepsza, ale nadal bardzo słaba i taka jakaś...sojowo-pieprzna galaretka. Chciałam już wyrzucić opakowanie, napisać mega negatywną recenzję, ale tata podsuną mi pomysł - usmaż ją! No więc usmażyłam i...to nie to samo! Kiełbaska nabrała pysznego smaku, zrobiła się chrupiąca i z ketchupem była mniaaam ;)
Jednak i tak to jest najgorszy wariant z wszystkich kiełbasek i parówek :(
Podsumowując:
5/10
Cena - ok. 6-7 zł
Czy kupię ponownie? - Na Wielkanoc