Dzisiejszy poniedziałek zapowiada się bardzo pracowicie, ale nie ma tego złego i myślę pozytywnie :) Na razie udaje mi się utrzymać mój rytm i wstawanie o 4.50, ale nie ukrywam, że bardzo ciężko jest się przestawić, ale czego nie robi się dla wygospodarowania czasu na przyjemności...bywa :D
Są tu jacyś miłośnicy sezamu? Ja niestety nie należę do osób, które go uwielbiają, a wielka szkoda, bo sezam na diecie roślinnej (ale i nie tylko!) jest świetną opcją na uzupełnienie : żelaza, potasu, wapnia, magnezu oraz oczywiście zdrowych tłuszczy, których my kobietki powinnyśmy jeść w sporych ilościach :)
Testując tą pastę sezamową miałam obawy, że będzie gorzka, mdła i niezbyt smaczna, ale po przyjemnych doświadczeniach z
klasycznym masłem orzechowym od Planta food to grow moje obawy opadły! A jak wyszło w praktyce? Zapraszam do czytania :)
Skład:
Wygląd i smak: Opakowanie ponownie jest z plastiku. Ponownie też jest tutaj ciekawa szata graficzna, która nie jest jakoś szczególnie krzykliwa, ale mimo to rzuca się w oczy. Jest to czysta pasta sezamowa bez soli i bez cukru, a na to trzeba zwracać uwagę, bo często można się pomylić i kupić takie dosładzane miodem. Nie mówię, że taka z miodem jest zła, ale nie zawsze jest to miód prawdziwy i lepiej nie ryzykować ;) Ja wolę kupić sobie klasyczną i dodać modu sama, a efekt jest praktycznie ten sam :)
Po otwarciu od razu spodobała mi się konsystencja. Kremowa, gładka i idealnie zblendowana. Nie musiałam jej wymieszać, bo olej pięknie łączył się z masą sezamową, a dla mnie to bardzo wygodne. Nie lubię gdy masa orzechowa zostaje na dnie i jest twarda, nie do wymieszania. Zapach? Piękny i delikatny. Wyraźnie czułam prażenie, a bardzo lubię tą nutkę w wszelkich pastach orzechowych. Smak bardzo oryginalny, nie gorzki, a naturalnie słodkawy. Osobiście i tak ją ''ulepszyłam'' moimi dodatkami, ale do dań wytrawnych czy hummusu jest idealna. Polecam fanom sezamu i tahini bo będą zachwyceni! Jeżeli dla mnie jest pyszna to musi coś to znaczyć ;)
Podsumowując:
8/10
Czy kupię ponownie? - Tak