Uwielbiam owoce i chyba nie muszę Wam o tym mówić gdyż widać to po moich jadłospisach ;) Jeśli miałabym wybrać mój ulubiony owoc to miałabym wielki dylemat, bo po prostu nie umiałabym wytypować tego jednego! Do moich ukochanych owoców należą też owoce jagodowe! Truskawki, borówki, jagódki czy...maliny! Maliny dziś będą w centrum uwagi, bo mam dla Was recenzję soku z malin 100%! Pewnie doskonale znamy słynne syropy do herbaty o smaku (!) malin, które malin mają tylko 0,1%...jest to dla mnie śmieszne, ale tak niestety jesteśmy oszukiwani :( Soki owocowe to często tylko napoje, a więc też nie mamy tego 100% owocowego składu. Na szczęście są jeszcze firmy, które nie idą na taniznę i wkładają w swoje produkty to co najlepsze - zapraszam do czytania! :)
Skład:
Wygląd i smak: Buteleczka ponownie bardzo mi się spodobała, bo jest malutka i co za tym idzie, bardzo poręczna i lekka. Grafika ponownie bardzo prosta, ale przejrzysta i trafiająca do kupującego. Sok malinowy to bardzo lubiany składnik w moim domu, bo siostra często łączy taki (domowy!) z wodą,a więc ten od lifeberry testowałyśmy razem.
Po otworzeniu buteleczki pierwsze co poczułam to mega kwaśny aromat. Liczyłam na słodycz malin, ale niestety nie to dostałam. Oczywiście jest to spowodowane tym, że nie ma tutaj żadnego dodatku cukru, a więc my dodałyśmy sobie erytrytolu, aby było zdrowo i fit! Konsystencja tego soczku była zdecydowanie mniej gęsta niż żurawinowa wersja, ale nadal bardzo konkretna i przyjemna do smoothie bowl :) Kolorek był pięknym bardzo malinowym odcieniem, który od razu mi się spodobał i już wyobrażałam sobie go na moich pazurkach :D Po dodaniu słodzika soczek okazał się pyszny i razem z moją siostrą wypiłyśmy go bez dodawania wody! Bardzo intensywny smak, wyrazisty i idealny dla miłośników malin :) Myślę, że bez dodatku słodzika byłby za kwaśny, ale z nim jest obłędny! Polecam :)
Podsumowując:
8/10
Czy kupię ponownie? - Tak