To dziś, dziś zasiądę w ławce, na sali gimnastycznej w niewygodnym galowym ciuszku i wezmę czarny długopis w dłoń...będę pisać. Część pierwsza - human. Niby to nie jest dla mnie trudne, bo lubię bardzo historię, polski, ale i tak się boję.
Trzymajcie kciuki! (błagam o rozprawkę, błagam o rozprawkę!)
W produktach od Primaviki dostałam paprykarz wegetariański z kaszą jaglaną. Szczerze? Nie znoszę paprykarza! Dla mnie śmierdzi, ale to pewnie dla tego, że w klasycznym jest ryba. Mięsa nie jem, a taki wynalazek to fajna sprawa, ale czy smaczna?
Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Świetne jest to, że opakowanie to słoiczek. Nie dość, że bardziej praktyczne, to słoiczek można później wykorzystać ;) Denerwuje mnie to, że w wege pastach/pasztetach opakowania są z plastiku i przez to tracą świeżość, smak, a czasem i nawet pleśnieją. Przez słoik widać jak wygląda nasza pasta, to też na duży plus, bo wiemy z czym mamy do czynienia.
Po otworzeniu troszkę się przeraziłam bo...to faktycznie wygląda jak paprykarz. Uspokoił mnie za to zapach, który był przyjemny, paprykowy i taki warzywny ;)
Smak: Zacznę od tego, że pasta jest dla mnie za słona. Sól dość mocno jest tu wyczuwalna i zamiast niej dodałabym tu więcej pikanterii, gdyż paprykarz jest troszkę mdły. Kasza jaglana jest w dużych ilościach, fajnie czuje się ją na języku ;) Całość jest mocno paprykowa, ale mdła, niestety. Brakuje tu chilli, wiecie, takiego kopa ostrości. Całość jest na prawdę bardzo smaczna, ale według mnie wymaga doprawienia ;) Świetnie smakuje na ciepłych tostach!
Podsumowując:
9/10
Cena - ok. 6 zł PiP, Alma, Real
Czy kupię ponownie? - Raczej tak