Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda iście letnia! Temperatury bardzo mnie rozpieszczają, bo 25 stopni w słoneczku jest bez problemu :) Liście pięknie zmieniają kolor i można jeszcze cieszyć się spacerami! Ostatnio na praktyki szłam o godzinie 16.00 w krótkim rękawku bez żadnej bluzy czy kurtki, a więc miodzio - oby tak jak najdłużej :)
Dziś jak co piątek mam dla Was mój dzienny jadłospis ;) Znajdziecie w nim jeszcze trochę lata, bo mam tutaj pomidorki z babcinej szklarni, które dzięki jesiennemu słońcu jeszcze jako tako smakują. Oczywiście nie mogło też zabraknąć daru jesieni - jabłek i śliwek! Nadal męczę je i cieszę się póki są, bo potem człowiek znów będzie tęsknił i narzekał, że trzeba czekać ;) A jak u Was? Cieszycie się darami jesieni? A może robicie jakieś przetwory? Dajcie znać w komentarzu!
Na czczo 4 szklanki wody niegazowanej, a następnie trening.
Na pierwszy posiłek coś wytrawnego ;) Ostatnio (jak pewnie zauważyliście) bardzo lubuję się z wytrawnym pierwszym posiłkiem. Mam tutaj pół kostki serka capri posypanego suszonymi pomidorami, oliwki nadziane czosnkiem, pomidorki babcine, ogórka zielonego, paprykę oraz wafle kukurydziane. Pyszne i w sumie bardzo letnie danie :)
Na drugi posiłek musiałam postawić na coś bardzo szybkiego, bo musiałam wychodzić na zajęcia. Postawiłam na niezawodny serek wiejski (tutaj z sosem karmel-czekolada), do tego śliwki oraz batonik od Lifefood :)
Ostatni posiłek to prawdziwa uczta! Wróciłam bardzo głodna i zmęczona, a więc trzeba było się nasycić :D Mam tutaj budyń jaglany z białkiem o smaku brzoskwini z białą czekoladą podany z prażonymi pestkami dyni oraz prażonymi orzechami nerkowca. Dodatkowo mam ogromne jabłko, karmelowe ciasto, trzy pralinki z solonym karmelem od M&S (mega pyszne♥) i orzecha włoskiego oraz orzecha brazylijskiego.
To by było na tyle :) Życzę Wam udanego i cieplutkiego weekendu!