Na niedzielę obiecałam Wam kochani mój jadłospis :) Staram się ostatnio aby było wegańsko w 100% i właśnie taki mam dla Was dziś post! Czysto wegański :) To miłe, że wiele osób inspiruję moimi posiłkami, ale oczywiście znajdą się też Ci, którzy powiedzą, że jem jak świnia ;) Ale wiecie co? Świnie są ślicznymi i bardzo mądrymi zwierzętami, a więc w sumie mnie już to teraz nie rusza ;)
Nie przedłużam już i zapraszam Was na moje wegańskie meni! :D A ja biorę się do nauki, bo biologia czeka ;)
Na pierwszy posiłek wjechał pyszny obiad! Ostatnio mam taka fazę na paprykę, że jem ją codziennie. Teraz jak sobie tak myślę to aż nie chce mi się wierzyć, że tyle lat straciłam nie lubiąc papryki! Przecież ona jest taka dooobra :D No więc tak, mamy tutaj fasolkę szparagową (już absolutne ostatki :<), paprykę czerwoną, marchewki, suszone pomidory i wegański ser żółty. Dodatkowo jest tutaj jeszcze hummus z Lidla (żurawinowy) oraz wafle ryżowe.
Następnie mamy kaszę mannę na mleku ryżowym z malinami (które już nie są takie smaczne...) z dżemem z mirabelek, a do tego 1 małe jabłko i kilka śliwek oraz batonik malinowy FigBar. Uwielbiam te batonik, a teraz akurat narobiłam zapasy w Lidlu na promocji :D
Na ostatni posiłek, który uratował mnie od całkowitego zaśnięcia nad notatkami z chemii, zrobiłam sobie płatki jaglane na mleku ryżowym z brzoskwinią i kleksem masła migdałowego. Do tego miałam 1 małe jabłko, jeszcze jedną brzoskwinię oraz batonika morelowego,
którego recenzję możecie przeczytać tutaj :)
Mam nadzieję, że Wam się podoba - miłego dnia!