Jeśli czekaliście dziś na foto relację z wyjazdy to niestety muszę Was rozczarować, ale takowa pojawi się dopiero w niedzielę :) Niestety muszę nad nią trochę popracować, dobrać zdjęcia i ogólnie zebrać to do kupy, a na to potrzebuję czasu :)
Dziś jednak mam dla Was coś co tygryski lubią najbardziej, a mianowicie masło orzechowe! I to nie byle jakie, a chrupiące i od mojej ulubionej firmy Meridian, która jeszcze nigdy nie zawiodła mnie swoim masełkiem :) Jadłam już migdałowe i z orzechów nerkowca, a teraz przyszła kolej na klasyka! Czy będzie tak samo wybitnie smaczny? Tego dowiecie się w recenzji - zapraszam ;)
Skład:
Wygląd i smak: Zdecydowanie większy słoiczek od masła migdałowego czy tego z orzechów nerkowca, ale z tą samą grafiką i stylem wykonania. W środku oczywiście znajdowała się kremowa i fajnie ciemna zawartość, która zawierała w sobie dosyć spore kawałki orzeszków. Jest to masło orzechowe z orzeszków ziemnych w łupinkach, a więc to jest powód tego ciekawego koloru masła. Masło jest naturalne i składa się tylko z samych orzeszków ziemnych, a więc oczywiste jest to, że wydzieliła się warstwa oleju. Bardzo nie lubię tego, bo przy mieszaniu zawsze się upaćkam, ale tak to już jest z masłami 100% :) Zapach po otwarciu był cudowny i wyraźnie czułam aromat prażonych orzeszków. Uwielbiam ten aromat i czekam na perfumy o takim zapachu :D Kawałków orzeszków w masie było bardzo dużo i były one w różnych rozmiarach ;) Trafiałam nawet na całe połówki! Dla mnie im więcej chrupania tym lepiej, a więc to zdecydowanie na plus. Masło świetnie się rozprowadza na chlebie/waflach, ale i też jest idealne jako dodatek do ciast/owsianki/jaglanki :) Smak? Idealny! Lekko słodki i słony jednocześnie. Posmak prażonych orzeszków ziemnych robił swoje, a więc masło było po prostu idealne. Nie mam mu nic do zarzucenia i nie mogę się do niczego przyczepić. Jest idealne i na pewno jeszcze kiedyś je kupię :) Polecam!
Podsumowując:
10/10
Cena - prezent
Czy kupie ponownie? - Tak