Teraz prawie praktycznie nie sięgam po czekolady, bo źle reaguje na nie mój organizm i ogólnie nie mam na nie szczególnej ochoty. Nie wiem co mi się odmieniło, ale mam nadzieję, że to szybko minie, bo pojawiły się smaki, które chcę natychmiast spróbować :D Moim założeniem już od dawna było spróbowanie i opisanie kilku smaków czekolad marki Bellarom, ale zawsze coś wypada i nie mam okazji zrobić im zdjęć lub po prostu ich nie kupuję. Na szczęście w przypadku tej czekolady było inaczej, bo cała przypadła mnie! Zdradzę Wam, że zniknęła w eden dzień i to nie bez powodu...zapraszam do czytania! ;)
Skład:
Wygląd i smak: Czekolada ta stanowiła spełnienie moich czekoladowych marzeń, bo zawierała w sobie ciasteczka na wzór Oreo, ale bez tego paskudnego kremu! Kocham Milkę Oreo, ale tam jest krem i nie do końca jest idealna, jak dla mnie. Tutaj jednak problemu kremu nie ma i dostajemy czystą tabliczkę z samymi, boskimi herbatnikami! Czekolada może nie wygląda, ale jest bardzo duża. Waży 200 gramów, a jej kostki są grube, ciężkie i ooogromne ;) Inne marki się chowają, bo ta jest dla mnie, pod względem kostek, najlepsza na świecie! Jest się w co wgryźć ;) Jak zapewnia nas producent, czekolada jest śmietankowa i faktycznie tak było :) Już po samym zapachu mogłam wywnioskować, że to nie będzie typowo mleczna i nuda czekolada. Ponad to była zapakowana w piękny papierek, a nie badziewne sreberko - jupi! Smak? Niesamowity i uzależniający. Już po jednym gryzie wiedziałam, że to będzie moja ulubiona czekolada. Kremowa, aksamitna i błogo rozpływająca się w ustach...a zaraz po tym chrupiące kawałeczki herbatników Neo czy tam Oreo ;) Bajka! Myślę, że to jedna z lepszych czekolad jakie jadłam i z czystym sumieniem mogę ją polecić! To cos dla fanów mleczno-śmietankowych smaków :)
Podsumowując:
10/10!
Cena - ok. 6-7 zł Lidl
Cy kupię ponownie? - Ooo tak!