Dziękuję za wszelkie porady zdrowotne, na razie przeszło i już tak piekielnie nie boli ;) Postanowiła przystopować z mocno przetworzoną żywnością i zobaczę jakie będą tego efekty. Tak wrażliwi brzuch muszę oszczędzać, bo ma mi służyć na długie lata! :)
Dziś biologia <3 Zatem idę do szkoły po długie przerwie (prawie tydzień!:O) do szkoły w podskokach! Mam już dosyć nadrabiania tych zaległości. Trzymajcie kciuki!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czasami dostajemy takie prezenty, które niestety nie są trafione, a oddać nie wypada...grymasić tym bardziej! Człowiek zawiedziony ze sztucznym uśmiechem dziękuje i się później zastanawia...co ja z tym zrobię? Tak było w przypadku tej czekolady - Milki Raisin & Nut.
Rodzynki pod postacią suchego gniota to zło wcielone, a niestety takie okazy stosuje przemysł spożywczy do czekolad, cukierków, musli, płatków, serników, drożdżówek i innych. Ja jestem na nie strasznie wyczulona i po prostu ZAWSZE te gnioty wydłubuję. Rodzynki są u mnie akceptowane tylko jak są mięsiste, duże i soczyste niczym świeże winogrono.
No, ale jednak...po co pisze recenzję? Przeczytajcie, a dowiecie się sami! Zapraszam :)
Skład:
Wygląd: Fioletowa tabliczka, klasyk wszystkim znany z piękną i słodką krówką na czele. Ponad to mamy tu jeszcze apetyczne, ciemne i soczyste winogrona oraz kawałki orzechów. Kostki prezentowane na grafice są nieźle nadziane bakaliami, ale czy tak jest w rzeczywistości?
Po otwarciu widać, że grafika nie kłamie. Pełno jest tu ciemnych punkcików i tych jasnych, od orzeszków, też.
Nie powiem, wygląda zachęcająco.
Smak: Zapach jest obłędnie słodki, bo to zestawienie rodzynek (które same w sobie są strasznie słodkie) i mlecznej Milki...bomba cukrowa ;) Czekolada ładnie się łamie, ale niestety szybo topi się w ciapkach...taka już wada mlecznej Milki. Orzechy są dobrze podprażone, chrupiące, a co najważniejsze świeże i nie zjełczałe. Rodzynek jest jeszcze więcej, są spore i soczyste (!). Na prawdę mięsiste sztuki w tą czekoladę władowano i aż przyjemne jak się na rodzynkę trafi, a trafia się chyba w każdej kostce! Nigdy chyba nie byłam tak pozytywnie zaskoczona czekoladą, którą sama NIGDY bym sobie nie kupiła. Fajna Milka, na prawdę warto spróbować choć jeden raz :)
Podsumowując:
7/10
Cena - ok. 2-4 zł
Czy kupię ponownie? - Być może