Wierzcie mi lub nie ale polędwiczki wieprzowe jadłam pierwszy raz w życiu (chyba że byłam mała i nie pamiętam owego faktu :P ). Właściwie nie wiem dlaczego jakoś do tej pory standardowo na obiad mięsny była pierś z kurczaka lub standardowe mięsa typu karczek. Będąc dzisiaj w sklepie pomyślałam sobie, że właściwie nie rozmroziłam nic na obiad a mój mężczyzna wracając z siłowni będzie już głodny.Dlatego postanowiłam, że skuszę się właśnie na polędwicę wieprzową i zdecydowanie nie żałuję.
Składniki:
500 g polędwicy wieprzowej
puszka mleka kokosowego
1 średnia cebula
sól
pieprz
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka oleju kokosowego
1 liść laurowy
4 kulki ziela angielskiego
Na początku polędwiczkę oczyszczamy ze wszystkich zbędnych błon. Następnie kroimy ją na grubość ok. 2-3 cm.Tak przygotowaną polędwiczkę uderzamy "z pięści" po razie z każdej strony. Przyprawiamy je grubo mielonym pieprzem i solą i smażymy na grillu lub patelni po 30 s. z każdej strony aby mięso się pozamykało. Ja moje polędwiczki włożyłam do grilla elektrycznego na 30 s.
W tym czasie obrałam cebulę, pokroiłam w pióra i zeszkliłam na patelni. Do zeszklonej cebuli dodałam również liść laurowy i ziele angielskie i dwa ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę. Przesmażone polędwiczki przekładamy na patelnię z cebulą i zalewamy wszystko mlekiem kokosowym.
Całość dusimy pod przykrywką ok. 30 minut w tym czasie zredukuje nam się również mleczko kokosowe tworząc pyszny sos. Na sam koniec doprawiamy sos odrobiną soli.
U mnie polędwiczki podane były z ryżem.
Smacznego! ;)