Według definicji stres to wysiłek adaptacyjny organizmu. Reakcja polegająca na dostosowaniu się do sytuacji. Stres działa jak mobilizator, stymulator do działania. Zauważasz że ktoś Cię goni? Uciekasz.
Szef rzucił Ci na biurko papiery z których masz przygotować raport "na wczoraj". Dostajesz "kopa" do działania.
Niestety stres zaburza homeostazę, ponieważ powoduje rozchwianie psychiczne i fizyczne.
Czym jest homeostaza?Homeostaza to stan wewnętrznej równowagi organizmu który osiągamy dzięki współdziałaniu wielu układów. Układu nerwowego, hormonalnego, immunologicznego, pokarmowego czy sercowo- naczyniowego. Nasz organizm nie dzieli się na sektory. Nie funkcjonujemy z podziałek na kawałki.
Jeśli coś się dzieje np. z układem pokarmowym, to momentalnie reaguje układ immunologiczny, hormonalny i nerwowy. Jeśli chcemy być zdrowi, powinniśmy dążyć do osiągnięcia i utrzymania wewnętrznej równowagi, czyli do osiągnięcia względnej homeostazy.
Temperatura ciała, objętość płynów ustrojowych, ciśnienie krwi, pH krwi, stężenie związków chemicznych w płynach ustrojowych i krwi (glukoza, hormony, witaminy, minerały) oraz stres oksydacyjny powodujący powstawanie wolnych rodników tlenu to parametry które na wewnętrzną równowagę organizmu mają kluczowy wpływ.
Czym są wolne rodniki? Wolny rodnik to niesparowany atom tlenu, który niszczy na swojej drodze wszystko co napotka.
Aby znaleźć sobie parę, niszczy organelle komórkowe doprowadzając albo do obumarcia komórki, albo jej niewłaściwego przekształcenia.
Wolne rodniki uszkadzają włókna kolagenu i elastyny, zaburzają transport tlenu i składników odżywczych do komórek, uszkadzają ściany naczyń krwionośnych (do tych uszkodzeń przykleja się sacharoza, wapń i cholesterol tworząc blaszkę miażdżycową), nasilają łuszczycę, egzemy, wrzody i inne problemy skórne, problemy z układem pokarmowym, zwyrodnienia stawów i szereg innych chorób właśnie dlatego że uszkadzają komórki.
Co może przerażać, duża ilość wolnych rodników jest w stanie zaatakować nasze DNA zmieniając strukturę kodu genetycznego i doprowadzając do mutacji. Zmutowane komórki mnożą się w niekontrolowany sposób, a namnażanie się komórek bez kontroli to prosta droga do rozwoju nowotworu.
Stres a choroby? Wiemy już do czego potrzebny nam stres. Wiemy już że generuje powstawanie działających destrukcyjnie na organizm wolnych rodników. Jeżeli jednak zdrowo się odżywiamy, prowadzimy zdrowy tryb życia, a stres występuje w naszym życiu okazjonalnie i jako krótkotrwały mobilizator, nie mamy się czego obawiać.
Niestety wielu z nas żyje w ciągłym, przewlekłym, nieustannym stresie. Powodów takiego stanu rzeczy może być bardzo dużo. Najczęstszą przyczyną jest stresująca praca, jednak zdecydowana większość osób po prostu nie potrafi sobie ze stresem radzić. Nie potrafi radzić sobie z codziennymi przeciwnościami, napięciami, zmiennością rzeczywistości.
Martwimy się rzeczami na które nie mamy wpływu. Denerwujemy się bo spóźnia się autobus. Bo koleżanka powiedziała że na brodzie pojawił nam się pryszcz mimo iż doskonale wiemy że on tam jest. Że za zimno, że za ciepło, że muszę dziś zostać po godzinach, że zupa wyszła za słona, że dziecko znów nie posprzątało pokoju. Przykładów można by mnożyć wiele.
Co ważne, także bagatelizujemy wpływ stresu na nasze codzienne życie i zdrowie. Nie dopuszczamy do siebie myśli że może on w jakiś sposób oddziaływać na nasze zdrowie inaczej niż tylko poprzez ból głowy, problemy z zasypianiem, kłopoty żołądkowe czy uczucie ogólnego napięcia.
Niestety. Stres powoduje zmiany w centralnym układzie nerwowym, hormonalnym, immunologicznym, sercowo - naczyniowym i żołądkowo - jelitowym.
Przewlekły, długotrwały stres który wiąże się z nieustanną produkcją kortyzolu:* ma kluczowe znaczenie w leczeniu niedoczynności tarczycy. Pisałam o tym
TU.
* może doprowadzić do subklinicznej niedoczynności tarczycy.
* zaostrza objawy choroby Hashimoto, alergii oraz innych schorzeń wynikających z autoagresji ponieważ powoduje iż organizm walczy sam ze sobą w tym wypadku z własnymi tkankami.
* przyczynia się do obniżenia odporności (zmniejsza się liczba białych krwinek) w wyniku czego mamy większą skłonność do zapadania na infekcje wirusowe, bakteryjne i grzybicze.
* może być przyczyną powstania nowotworu z uwagi na ogromną produkcję wolnych rodników co skutkuje namnażaniem się komórek bez kontroli.
* zaostrza objawy RZS czyli reumatoidalnego zapalenia stawów.
* powoduje zaparcia lub odwrotnie, biegunki co będzie powodowało niedobory witamin produkowanych w jelicie grubym czyli witaminy K, B12, B5 (kwasu pantotenowego), H (biotyny) czy kwasu foliowego.
* przyczynia się do zaostrzenia chorób serca (migotanie przedsionków, choroba niedokrwienna, zawał) lub pojawienia się zaburzeń ze strony tego organu. Powodem takiego stanu rzeczy mogą być zaburzenia w dopływie wapnia do komórek co powoduje problemy z kurczliwością.
* zaburza metabolizm glukozy zaostrzając objawy cukrzycy.
* podnosi ciśnienie krwi.
* zwiększa ryzyko udaru mózgu.
Powyższy spis dowodzi że stresu nie możemy bagatelizować.
Jeśli chcemy żyć długie lata w zdrowiu i wewnętrznej harmonii (homeostazie), musimy nauczyć się radzić sobie ze stresem. W jednym z poprzednich postów
(klik) pisałam jak prostymi, domowymi sposobami obniżyć poziom kortyzolu. Z własnego doświadczenia jak również z komentarzy i maili od Was wiem, że nie jest to takie proste i że technik relaksacyjnych i zwyczajnego "życiowego luzu" trzeba się po prosu nauczyć, a to wymaga czasu i chęci.
Gorąco Was do tego namawiam bo warto. Są specjalne kursy na których dowiecie się jak radzić sobie ze stresem, jak wypoczywać, co robić aby nie brać do siebie i nie stresować się głupotami. Na rynku są także książki które mogą okazać się pomocne.
Dziś chcę zwrócić się do osób które mają problemy ze stresem, ale pracują nad sobą. Do osób które w pracy nad sobą potrzebują pomocy, wsparcia.
Czym są roślinne adaptogeny?Adaptogen to substancja pochodzenia roślinnego wykazująca działanie normalizujące. Tak po ludzku, to substancja ułatwiająca przystosowanie się organizmu do niekorzystnych warunków środowiskowych. Terminu adaptogen, po raz pierwszy użył rosyjski uczony Siergej Łazariew w 1947 roku.
Uważa się że roślinny adaptogenne wzmacniają zdolność organizmu do radzenia sobie ze stresem poprzez wspomaganie prawidłowych funkcji organizmu z biologicznego i fizjologicznego punktu widzenia.
Adaptogeny wykazują działanie:
* przeciwutleniające,
* immunostymulujące,
* przeciwzapalne,
* anaboliczne,
* antyhepatotoksyczne,
* obniżające poziom cholesterolu i cukru we krwi,
* poprawiające trawienie,
Jakie rośliny zawierają najwięcej adaptogenów?* Traganek,
* Ashwagandha,
* Maczużnik chiński,
* Eleuterokok kolczasty,
* Lukrecja gładka,
* Żeń-szeń,
* Szczodrak krokoszowy,
* Różeniec górski,
* Aralia mandżurska
* Mech islandzki,
* Liściokwiat garbnikowy,
* Kardamon,
* Drzewo sandałowe,
* Oman wielki,
* Kwiatostan głogu,
* Ziele babki,
* Ziele Rdestu,
* Ziele pięciornika,
* Kwiat goździkowca,
* Imbir,
* Serdecznik pospolity,
* korzeń Walerianay,
* kwiat nagietka,
* liście wszelkich sałat i każda zielenina (pietruszka, bazylia, etc.)
W sklepach zielarskich znajdziecie wiele z tych roślin. Osobno lub w preparatach. Myślę że w dobrych sklepach zielarskich gdzie sprzedawcą jest właściciel który ma do tego pasję i wiedzę (szukajcie takich sklepów) pomoże w doborze właściwego dla Was.
Jeśli chodzi o mnie to osobom które walczą ze stresem polecam preparat Padma Plus Active.
W składzie macie 21 suszonych, nieprzetworzonych owoców i ziół. Co istotne, preparat produkowany jest według holitycznej receptury tybetańskiej. Zioła i owoce są jedynie suszone. Nie są w żaden sposób przetwarzane.
Ale UWAGA! To nie jest tak że dalej będziecie żyć w ciągłym napięciu i łykać tabletkę. Nie o to chodzi. Pamiętajcie że suplement to nie lek. Suplementy mają wspomagać. To jak podanie ręki.
Tak samo jak suplementy magnezu nie zastąpią Wam zdrowej diety, a służą szybkiemu uzupełnieniu niedoborów tak polecany przeze mnie preparat ma Was wspomóc. Ma wspomóc Waszą walkę.
Macie pracować nad podejściem do życia. Musicie nauczyć się technik relaksacyjnych, sposobów rozładowania napięcia. Zioła stanowią ogromną pomoc ale same cudów nie zdziałają.
Ze swojego doświadczenia powiem Wam że warto. Jeszcze parę lat temu wieloma rzeczami przejmowałam się aż za bardzo. Dziś mam ogromny dystans do siebie i otaczającego mnie świata.
Aby nabrać dystansu do życia polecam książki Księdza Jana Kaczkowskiego.
To mój duchowy przewodnik i ogromnie żałuję że nie ma go już z nami.