Z medycznego punktu widzenia jesteś maszyną. Zbiorem części połączonych w całość. Jak się zepsujesz, trzeba Cię naprawić. Mechanicznie i chemicznie ........ jak urządzenie. Jak złamiesz nogę, to Ci ją nastawią i założą gips. Jak masz podwyższony poziom cholesterolu, to dostaniesz leki. Spokojnie, schabowego nie musisz sobie odmawiać.
Gdybyśmy byli tylko maszynami, na wszystko i wszystkich reagowalibyśmy tak samo, a nasze opinie byłyby ściśle związane z procesem poznawczym. Spotykasz osobę, jest Ci obojętna. Poznajesz ją, wyrabiasz sobie opinię. Tak jednak nie jest. Wsiadając do autobusu w którym są nieznane nam osoby potrafimy jasno określić z kim moglibyśmy w cudzysłowie pójść na kawę, kto jest nam obojętny, a kto działa na nas jak "płachta na byka". Mimo iż nie znamy tych osób to one na nas oddziałują. Mówi się że to pierwsze wrażenie, ale to nic innego jak energia, pole magnetyczne, nasze wewnętrzne światło.
Każdy z nas ma pole energetyczne. Naukowcy już dawno odkryli że wszystko we wszechświecie jest ze sobą wzajemnie powiązane i wywiera na siebie wzajemny wpływ. Profesor Fritz Albert Popp, prof. Burr i prof. Erwin Schrödinger austriacki fizyk i laureat nagrody Nobla dowiedli w swoich pracach że pole energetyczne człowieka ma wpływ na procesy zachodzące w komórkach jego ciała czyli w skrócie - możesz zaprogramować się na zdrowie lub chorobę. Kluczem jest Twoje wewnętrzne światło.
Co tworzy nasze pole energetyczne?Na nasze pole energetyczne, naszą aurę, składa się nasz sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości. To czy wszystko widzimy w czarnych barwach, czy bije od nas optymizm i wiara w lepsze jutro. Czy na sąsiada patrzymy jak na wroga, czy cieszymy się z tego że mu się w życiu układa i kupił sobie nowy samochód. Czy szczupła sylwetka koleżanki to dla nas motywacja do zadbania o siebie,czy powód do tego aby "niechcący" wylać jej kawę na nową sukienkę tuż przed ważnym spotkaniem. Czy słońce to radość, czy utrapienie bo znów będzie raziło w oczy.
Nasze emocje mają wpływ na całe nasze życie. Jeśli są negatywne to czy nam się to podoba czy nie, sterują nami i są wyczuwalne dla otoczenia. Po prostu nimi emanujemy.
O wolnych rodnikach pisałam już nie raz. One uwielbiają stres. Uwielbiają jak się zamartwiamy, jak jesteśmy zdenerwowani, wściekli. Mówi się że "złość piękności szkodzi" i tak właśnie jest. Każdego dnia, od najmłodszych lat pracujemy na naszą aurę. I niestety my rodzice po części pracujemy na aurę naszych dzieci. Ucząc je radości życia, radości z małych rzeczy, radości z tego że komuś się układa, nieświadomie dajemy im coś najcenniejszego. Pozytywne patrzenie na świat i dobrą aurę. To będzie procentowało przez lata. Warto mieć tę świadomość.
Czy można zmienić nasze pole energetyczne?Mówi się ze rodziny się nie wybiera. Nie mamy wpływu na to jak zostaliśmy wychowani. Jaki sposób postrzegania został nam wpojony. Jesteśmy jednak ludźmi i choć nie jest to proste, możemy a nawet powinniśmy nad sobą pracować. Jeśli dostrzegamy w sobie błędy to już zrobiliśmy pierwszy krok.
Energia pożywieniaDo napisania tego tekstu skłonił mnie jeden z komentarzy pod postem o odstanej wodzie z miodem i cytryną.
Oto ten komentarz:
Na nasze zdrowie ma wpływ to co jemy. Każdy kto czyta mnie regularnie dobrze o tym wie. Ale musimy wiedzieć że tak samo jak my, tak i wszystko co żyje ma swoją energię którą czerpie z otoczenia. I nie ma znaczenia czy jest to spacerujący po podwórzu kurczak, pływająca w jeziorze ryba czy rosnąca na drzewie cytryna. Każdy składnik pożywienia gromadzi w sobie energię którą później nam przekazuje.
Z chemicznego punktu widzenia podczas trawienia przyswajamy witaminy i minerały ze zjadanego pokarmu. Chińska medycyna której jak wiecie jestem ogromna fanką idzie o krok dalej. Pokarm który spożywamy, przekazuje nam swoją energię. Dlaczego mówi się ze jajka od szczęśliwych kur są lepsze niż te od zamkniętych w klatkach? No właśnie dlatego. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Rozumiecie o co chodzi?
Jesteś tym co jesz?O tym czy jesteśmy lub będziemy zdrowi czy chorzy decyduje nasze pole energetyczne i pole energetyczne tego co jemy. Na jedno i drugie mamy wpływ ponieważ to my decydujemy co jemy i my decydujemy w jaki sposób myślimy i postrzegamy. Mikro i makroskładniki ze zjadanego pożywienie oprócz tego że odżywiają nasze ciało, wpływają też na nasze pole energetyczne bo oddziałują na nas swoim. Każdy żywy organizm, czy to marchewka czy jak w przypadku komentarza, cytryna podczas swojego życia gromadzi w sobie makrocząsteczki które są nośnikami biofotonów. Dowiedli to naukowcy. Profesor Fritz Albert Popp, prof. Burr oraz austriacki fizyk i laureat nagrody Nobla prof. Erwin Schrödinger. Biofotony to komórki emitujące światło czyli energię.
Czy kwas askorbinowy stworzony w chemicznym laboratorium jednej z firm farmaceutycznych ma jakąkolwiek energię? Czy oddziaływał na niego wiatr, słońce, ciśnienie atmosferyczne czy temperatura powietrza. Na pewno oddziaływała na niego zimna maszyna. Myślę że odpowiedź na to pytanie jest oczywista.
Wybierając pożywienie dla siebie i swojej rodziny patrzcie na niego pod kątem energii. To dla nas wartość dodana. Niezwykle cenna. Przygotowujcie żywność w domu. W spokoju. Naukowcy dowiedli że posiłki przygotowywane w domu mają więcej wartości niż te gotowe, zapakowane w plastik, sprzedawane na sklepowych półkach. Dlaczego? Ponieważ osoba która je przygotowuje, przekazuje im swoją energię.
Według starej medycyny chińskiej najwięcej energii mają:* świeże warzywa i owoce,
* kiełki, szczypiorek, wszelkie nacie,
* świeże zioła,
* zboża, kasze,
* rośliny strączkowe,
* orzechy, nasiona, pestki,