Ubiegły piątek i sobota upłynęły mi na pieczeniu torcików. Na szczęście nie musiałam ich robić w jeden dzień bo chyba nie dała bym rady;) Niedawno któraś z Was pytała ile zajmuje mi przygotowanie takiego tortu, w sumie to nigdy tego nie sprawdzałam ale teraz z ciekawości musiałam to zrobić:) I co? Samo ozdobienie policyjnego torciku lukrem plastycznym zajęło mi bagatela prawie 3 godziny! nie mówię już o pieczeniu, przekładaniu masą i chłodzeniu:) Także trochę czasu zleci zanim torcik jest gotowy.. Ale czego się nie robi dla uśmiechu obdarowanej osoby. No dobrze dzisiaj pokażę Wam jak powstał ten oto policyjny radiowozik, czyli "ijoo.. ijoo.." w ustach małego solenizanta:)
Zaczęłam od upieczenia okrągłego biszkoptu, użyłam 8jajek bo chciałam żeby dał się przekroić na trzy blaty.
Każdy blat nasączyłam sokiem z brzoskwiń, przełożyłam masą i ułożyłam pokrojone w kostkę brzoskwinie.
Następnie odkroiłam dwa równe boki, które złączyłam ze sobą i 'przykleiłam' na reszcie tortu tak aby imitowały dach samochodu. Troszkę je przycięłam bo były za długie, całość posmarowałam resztą masy i do lodówki :)
Lukrem plastycznym zabarwionym na jasnoniebieski kolor pokryłam całość samochodziku. Wycięłam okna, koła, błotniki, światła i resztę elementów. Wszystkie elementy przykleiłam 'klejem' z cukru pudru i wody.
Na błotnikach, białym barwnikiem rozpuszczonym w odrobinie alkoholu napisałam imię solenizanta i policyjny nr. 997
A tak prezentował się gotowy torcik:)
I jak? Podoba się? :) Może się Wam wydawać że nie miałam tu niczego specjalnego do zrobienia, ale wierzcie mi te 3 godzinki zleciały nawet nie wiem kiedy.. aż sama się zdziwiłam że to tak długo trwało;)
Buziaki miłego wieczoru:*