○ jajecznica z polędwicą drobiową, warzywami i szczypiorkiem
chrupkie pieczywo żytnie z twarogiem, pomidorem oraz ogórkiem
Nareszcie wytrawna niedziela na moim blogu! I to w 100%, chociaż na początku miałam plan, aby przemycić odrobinę dżemu do twarożku, na szczęście nie zrobiłam tego ;).
Ostatni poranek w tym tygodniu (a zarazem ostatni spędzany w domu przed wycieczką), postanowiłam uczcić jajecznicą, której nie jadłam już od bardzo dawna! Do tego chrupkie, lekkie pieczywo, naprawdę grubo posmarowane twarożkiem, świeże warzywa i dzień można uznać za rozpoczęty :).
Zastanawiam się, jak mogłam kiedyś smarować kanapki tylko jedną, płaską, wyrównaną nożem łyżeczką twarogu.
Dziś czeka mnie jeszcze ostatnia wyprawa do sklepu, bo na szczęście spakowałam się już wczoraj. Co prawda walizka ledwo się domyka, ale wierzę, że jakoś przetrwa te 7-8 godzin jazdy. Ogółem jestem jednak w 100% gotowa i nie pozostaje mi nic innego, jak pozostać przytomną do północy.
Postaram się również o jakąś fotorelację, oczywiście jeśli chcecie :)
Prowiant musi być ;)!
Boję się tak wielu rzeczy. Dużo się zmieniło w moim charakterze, trochę też w moim wyglądzie. Boję się, że dla niektórych jednak nadal nie zmieniło się nic i to zepsuje mi nastrój.
Boję się osób będących ze mną w pokoju, boję się, że do nich nie pasuję.
A najbardziej boję się jedzenia, którego już nie będę mogła sama przygotowywać. Biały chleb, brak produktów, których używam na co dzień, duuużo ziemniaków, zastąpionych przeze mnie kaszą.
Boję się porównywania.
Muszę dać sobie spokój na ten tydzień.