Przeżyłam cudowny weekend w Trójmieście. Nie mogło być inaczej, skoro w jednym miejscu spotkało się 11 blogerów (głównie kulinarnych). Dzięki gościnności
Pameli i
Gosi, mogliśmy się w końcu poznać.
Czułam, jakbyśmy spotykali się od dawna. To była taka niesamowita magia, było mnóstwo wspólnych tematów, niekończące się rozmowy i pyszne jedzenie. Czego chcieć więcej? :)
Pierwszego dnia udaliśmy się do Pam na wspólne gotowanie. Było dużo śmiechu, a obiad był naprawdę smaczny. Było w nim wszystko, co znalazło się pod ręką.
![](http://4.bp.blogspot.com/-AjQK1Ig0_-Y/VdLV00PoivI/AAAAAAAAQdk/chxfUUNJoKM/s640/1.jpg) |
Obiad oczywiście został sfotografowany :) |
![](http://2.bp.blogspot.com/-bNfEOZYr-5w/VdLV9Fgw1vI/AAAAAAAAQds/MrtBD2M2RKo/s640/DSC_7831.JPG) |
Czekając na obiad można było zająć się najcudowniejszym pieskiem na świecie :) |
Po obiedzie poszliśmy na spacer, by spotkać się z Gosią. Po nim rozdzieliliśmy się i wieczory spędzaliśmy osobno. Część u Gosi, a część u Pameli.
W sobotę rano razem z Pamelą ugotowałyśmy wielki garnek owsianki. Muszę powiedzieć, że dawno nie jadłam tak pysznego śniadania. Podejrzewam, że ogromną rolę odegrało tu towarzystwo!
![](http://2.bp.blogspot.com/-6irTLqhIrIU/VdLWJILLQuI/AAAAAAAAQeE/ewwnbdbC5Wg/s640/DSC_7863.JPG) |
Obowiązek obowiązkiem jest...zdjęcia musiały być :) |
Po śniadaniu przenieśliśmy się na...Targ Śniadaniowy do Sopotu. Byłam pierwszy raz i w sumie już wiem, że to bardzo ciekawe miejsce. Cudowna inicjatywa. Mili ludzie z pasją.
![](http://4.bp.blogspot.com/-6fpCrgowPp8/VdLWldC1aUI/AAAAAAAAQfA/x-Nkg7AIKIY/s640/DSC_7899.JPG) |
Blogerzy zaatakowali stanowisko z przyprawami! |
Z Targu Śniadaniowego przenieśliśmy się na plażę, by odpocząć, pogadać i zjeść pyszności przygotowane przez Gosię.
Następnym przystankiem był Gdańsk, a raczej...obiad w Gdańsku ;)
Pełni sił wybraliśmy się na Jarmark św. Dominika.
![](http://1.bp.blogspot.com/-uWl__k8RxqQ/VdLV11UQOTI/AAAAAAAAQdY/Zm56UH54qtQ/s640/5.jpg) |
Pieczywo pięknie pachniało, a stanowiska z nim były właściwie co chwilkę. |
Po całym dniu byłam bardzo zmęczona, ale dużo zobaczyłam i to było bardzo pozytywne zmęczenie. Gdańsk bardzo mi się spodobał, a dzień minął niezwykle szybko.
W niedzielę musiałyśmy wstać wcześniej, zjadłyśmy szybkie śniadanko i nadszedł czas pożegnań.
Niektórzy pobyt przedłużyli do poniedziałku (zazdroszczę fukafe!), ja musiałam wrócić do domu. Mam jednak teraz tyle pozytywnej energii, że nawet samotna podróż pociągiem nie była straszna.