Małże w muszlach- naturalnie trudno o lepsze połączenie :) Użyłam apetycznych, trójkolorowych muszli makaronu Czanieckiego, który nadziany kremowym sosem warzywnym z aromatycznymi mulami stworzył danie świetne nie tylko na hiszpańską fiestę.
Składniki:* ok. 30 muszli makaronowych Czaniecki
* ok. 30 muli
* 200ml kremowego serka
* 150ml passaty pomidorowej
* 50ml śmietanki 30%
* szklanka białego wina
* trzy słodkie papryki pepperoni
* mała żółta papryka
* kawałek pora
* cebula
* dwie łyżki orzeszków pinii
* łyżka posiekanej natki pietruszki
* łyżka listków tymianku
* sól, pieprz
* oliwa z oliwek
Przygotowanie:
Makaron blanszujemy przez 2-3 minuty w osolonym wrzątku, przelewamy zimną wodą i odkładamy. Mule myjemy i dokładnie szorujemy muszle, usuwając wszelkie zanieczyszczenia. W rondelku lub głębszej patelni rozgrzewamy oliwę i dodajemy posiekaną w pióra połowę cebuli. Gdy cebula się zeszkli dodajemy mule i zalewamy winem, gotujemy pod przykryciem 8-10 minut, co jakiś czas potrząsając naczyniem. Usuwamy nieotwarte muszle, wyciągamy mule. Na oliwie podsmażamy przez ok. 5 minut pozostałą część cebuli i poszatkowany por oraz drobno posiekane papryki. Lekko studzimy, po czym mieszamy z kremowym serkiem, 50ml passaty, piniolami, natką i tymiankiem, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Z pozostałej passaty przygotowujemy błyskawiczny sos pomidorowy: mieszamy ją ze śmietanką, łyżeczką oliwy, doprawiamy solą, pieprzem i ewentualnie suszonymi ziołami. Powstały sos wylewamy na dno naczynia do zapiekania. Każdą muszlę makaronową napełniamy masą z serka i warzyw, na wierzch układając mule. Zapiekamy muszle ok. 20 minut w 190 stopniach, podajemy gorące.
![](http://4.bp.blogspot.com/-K536g9aRG2I/VGEOW_-L1gI/AAAAAAAAEH0/v0UK9RsP5Uc/s1600/prz1.jpg)
![](http://3.bp.blogspot.com/-AYZabzpHGS4/VGEOWTh6fzI/AAAAAAAAEHw/9eKTOpbYfLo/s1600/prz2.jpg)
![](http://1.bp.blogspot.com/-TnrHr0MHalg/VGEOurpoeTI/AAAAAAAAEIY/qwYwiJuDFKs/s1600/sann.jpg)
![](http://4.bp.blogspot.com/-vWgbY7eMTsU/VGEOuGDxazI/AAAAAAAAEIQ/h4XwCQ_781s/s1600/san6.jpg)
¡Buen provecho!
I na deser kilka moich zdjęć z gorącej Hiszpanii :)